Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dni 5-8 ;) - weekendowo


zacznę od dnia 5 - waga 61,7 kg nie wiedziec dlaczego więcej o 0,3 bo dietka wzorowo... po południu a właściwie późnym wieczorem wpał kawałek torta i pizzy własnego wyrobu... i tak byłam dumna z siebie zero chipsów, pizzy z pizzerni, pifka, w pracy nie jadłam placków i sreniczków... na imprezie cieńki kawał torta migdałowego (nie wypadalo odmówić - eeee tam ściemniam... jakie niewypadało... nie chciała odmówić)).. smakował hmmm... grzecznie o północy wróciłam do domu i wciągnęłam mężusiową pizze... jaki 5/5 cm, więc... dzień 6 - waga 61,8... po 10 tej pojechaliśmy na zakonczenie sezonu do Gorzowa tam wpadła micha grochówy... wieczorem 4 drinki ruda z kolą ;) dzień 7 - waga 61,8 na obiadek pierś i sałata lodowa z ogórkiem kiszonym i marchewką, po południu lody czekoladowe, sałatka, parówa... i dziś na wadze dzień 8 - 62,1. Tydzień kończe spadkiem -2,6 kg jest nieźle ;) Cały tydzień przede mną. Gdyby za tydzień tak było widziałabym piateczkę z przodu :D