Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poimprezowo i okresowo


23.02 - 54,3 kg; 24.02 - 53,7 kg i Jankesowa impreza... z pysznym tortem :), alkoholu ciut jakieś miecho i dużo tańców; 25.02 - 53,9 kg i dyskoteka ...grzech-3 browary...zupełnie niepotrzebnie; 26.02. - 54,3 kg waga rośnie....dopchane 2 kawałkami pysznej pizzy...brzuch jak balon, boli...@na bank za chwilę mnie nawiedzi; 27.02 - waga 55,5 ...maskara... @ jest... pewnie trochę to wina żarcio picia ale też braku picia wody, herbatki z pokrzywy. Myśle, że ok. środy wszystko wróci do normy. Weekend zaliczam do baaaardzo udanych :)