Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sylwestrowa depresja


Tak jakoś mam, że na sylwestra dostaję orgomnej depresji... może dlatego, że jestem tak ogromna, że nigdzie nie chodzimy. Od zawsze siedzimy w domu i najczęściej mam ochotę iść spać około 10tej. Tak nawet bywało - nie miałam ochoty na świętowanie, bo nie ma czego. W sumie noc jak noc, tylko głośniejsza od innych. W obecnie mijające święta prztyłam niebotycznie!!!! Jestem zła na siebie, ale to tylko pogłębi mojąfrustrację... nie mam ochoty nawewt na igraszki z mężem. Nie wiem co mnie dotknęło ostatnio... nie mogę dojść do siebie :((( Muszę spisać sobie moje postanowienia, ale nie wiem jak długo wytrzymam z mini. Mam niewiele kasy, więc musze poważnie rozważyć kupno diety - przeważnie diety bywają kosztowne, a u nas bardzo krucho z kasą - każdy grosz się liczy....

nie wiem czy mi się uda, nie wiem co jest ze mną - nie potrafię się zmusić do wytwania w niejedzeniu, każdy listek sałaty sprawia, że tyję potwornie. Źle mi z tym i to bardzo źle. Moje odwieczne marzenie to schudnąć - byćw końcu jak inni, szczupła, mieszcząca się w ciuchy, które można kupić normalnie w sklepie, nawet na wyprzedażach  jestem po prostu zrospaczona, nie mogę lub nie potrafięsobie pomóc

  • Cailina

    Cailina

    30 grudnia 2010, 20:28

    nie ma co sie nad soba uzalac tylko sie za siebie zabrac! Mloda jestes, szkoda zycia! Trzymam kciuki bys znalazla motywacje!