Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Słoooońce... świeci nad nami :)


hej laseczki! Od razu humor lepszy jak się pojawiły promienie słoneczne! Oh jak dobrze! Zrobiłam z rana wypad do Lidla po kalosze (kupiłam żółte!!) i zabieram się za ćwiczenia z Ewcią, potem hula i może troche jeszcze popedałuję :) Wczoraj hulałam 45 min. a zapomniałam o Ewce (ćwiczymy co 2 dzień) więc dziś trzeba nadrobić.

No i chyba troszkę kurczy mi się żółądek - wczoraj zjadłam raptem 1/3 obiadu i więcej nie mogłam! Juhuuuu! Dziś o 7.30 zjadłam jabłuszko, potem herbatka Yerba Mate, o 9.30 grahamka z wędlinką i jestem najedzona. Oj jak dobrze! I niech już tak zostanie! Koniec z zachciankami, pozornym głodem i takimi tam! Idzie wiosna i czuję ją w kościach!

 

Trochę później... :) (szkoda,że tu się nie wyswietlają godziny dodawania wpisów)

Zrobiłam trening z pania Ewą (do brzuszków) i OMG - ledwo chodzę. Czy tylko ja jestem taka sflaczała i bez kondycji? Przecież tu nie ma nie wiem ile powtórzeń! Raptem robię ćwiczenia na ręce i na nogi a trzęsę się jak galareta! Co za kondycja! I tak jak mi kazała wytrzymywać to sobie w duchu powtarzałam tylko: żreć się chciało? słodkie się wcinało? to się ciało doigrało!!! Ha! moje nowe motto bojowe! Powtarzane jak mantra powoduje, że jestem w stanie zrobić więcej! (ale i tak jeszcze nie za dużo, choć dobre i to na początek).

Ale jedno mnie niezmiennie u niej fascynuje - JAK ONA ODRYWA TE NOGI łącznie z udami? NO JAK!!!!!

A teraz...

włączam sobie Friends (uwielbiam i katuję co jakiś czas od lat) i... jeden odcinek hulam w jedną stronę, drugi odcinek, hulam w drugą stronę!

no to heja w hokeja!

 

(PS A kręgosłup lędźwiowy i odc. szyjny rano bolały tak, że chodziłam jak nie przymierzając 90-latka)

  • bea3007

    bea3007

    2 marca 2013, 12:12

    Brawo, dzielna dziewczynka :)