Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gdyby tak łatwo było nam sobie samym odmówić...


jak nam łatwo jest potem  wypominać chwile słabości.
tak się obijam od ściany do ściany dzisiaj i nie mam absolutnie ochoty na nic, poza jedzeniem,
Tak, głód mi jakoś nie minął, nawet skubnełam tego paskudnie pysznego brownie (ale serio - skubnęłam - cienki paseczek). Jak chciałam coś zjeść to łup - szklanka wody. Ale nie cierpię samego uczucia - chcę zjeść! Paskudna bestia namawia do złego! Stwierdziłam,że skoro mnie tak nosi to ok - biorę się za ćwiczenia. Ponaciągałam się troche z Mel B, potem dopadłam jakieś ćwiczenia na kręgosłup, potem, po prasowaniu zaliczyłam 8 min na wykopanym niedawno twisterze (córcia mi zaiwaniła) - 8 bo złapała mnie kolka!!!, i na koniec jakieś 12 min hula w obie strony. Nie jest to powód do dumy może, ale trochę uciszył moje wyrzuty sumienia. Wieczorem postaram się mocniej zmobilizować bo dziś naprawdę jakiś wyczerpujący energetycznie dzień - nawet moje dziecko większość czasu przespało a ostatnio mu się nie zdarzało.
Mam uzasadnione poczucie, ze dzisiejszy dzień przebimbałam. Jesli ciepełko i słoneczko nie nadejda szybko to obawiam się, że to poczucie będzie mi jeszcze trochę towarzyszyło wrrrr

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    18 marca 2013, 17:15

    Ha! Miałam rację,że dziś coś wisi w powietrzu-sama to odczuwam,ledwo człapię (bo chodzeniem nie można nazwać potykanie się o własne nogi),osłabiona,senna...do bani ciśnienie,czy inny ciort