Mam takie dni że nie chce mi się gotować dla mnie, dla męża osobno, dwie patelnie dwa gary no i jaszcze wszystko w tym samym czasie bo jadamy posiłki wspólnie potem zmywanie no i od nowa kucharzenie bo trzeba naszykować śniadanko i drugie śniadanie i jeszcze coś na lunch i podwieczorek. PADAM! Najgorsze są te dni kiedy jeszcze po pracy trzeba coś załatwić no i wtedy pora obiadokolacji się przesuwa jestem wtedy taka głodna że oczywiście nawet jak się zmobilizuje do przygotowania sobie posiłku z jadłospisu to się nim nie najadam pije wodę żeby oszukać głód, ale jakoś mam różne zachcianki. W tym tygodniu postanowiłam ani jednego kęsa więcej ani jednej łyżki niczego co nie jest w moim jadłospisie, dlatego trzymajcie za mnie kciuki szkoda było by zaprzepaścić te zgubione kilkanaście kilo