Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 dzień i...kryzys.




Tak, wczoraj się chwaliłam, że mam taką silną wolę...więc przyszedł wstrętny i parszywy
kryzys. Miałam taką ochotę na loody, ale na szczęście się powstrzymałam.
Dodatkowo przybiło mnie trochę to, że gdy się ważyłam po 1 dniu to już był spadek wagi, a teraz prawie wszystko wróciło ;/ Musze się bardziej pilnować. Na szczęście planowane chudnięcie to 1kg na tydzień, więc mam jeszcze 3 dni.

Aż się dziwie, że jestem taka optymistką. Na ogól strasznie narzekam i marudzę ( ale z tym walczę! ). No ale cóż zrobić? Trzeba uwierzyć, że się uda. Uda się na pewno ! :)

I believe I can fly :)
  • duzakobieta

    duzakobieta

    4 sierpnia 2011, 22:05

    ja też 4 dzień i też miałam ciężki dzień,może to taka norma?:)

  • MarlaSingerr

    MarlaSingerr

    4 sierpnia 2011, 22:03

    Zrób sobie jeden dzień w tygodniu "dniem ważenia", bo zwariujesz:) Nie taki znów kryzys skoro nadal wierzysz, że się uda! A się uda! Musi! Trzymam kciuki;)