Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Coś na rozluźnienie... czyli kabaret :D


Ważyłam się ostatnio i według wagi przybrałam prawie 2 kg. WYRZUCIĆ TĄ WAGĘ!!! Grr..xd. Ale liczę, że to tylko chwilowe. Jestem przed okresem. I czytałam, że to możliwe, że waga wtedy może skoczyć. Do tego to początki diety (12 tygodni), więc mogła mi się tkanka mięśniowa zacząć budować. Także staram się nie załamywać. A był moment, że myślałam, żeby się poddać skoro waga i tak idzie mi do góry. Ale się zaparłam i nie. To jeszcze nie koniec! - powiedziałam do siebie w myśli. Przecież jak będę trzymać się diety i wykonywać ćwiczenia to waga nie będzie mi wiecznie szła w górę. Także postanowiłam na spokojnie podejść do tematu. Nie ma co nerwowo XD

I jak to powiedział Marcin Wójcik. "Nie dajmy się zwariować".

I teraz dla wszystkich na diecie coś na rozluźnienie.