Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota


Ha! Zrobiłam duże zakupy sobotnio-niedzielne z Olą w wózku! Da się! Serio, czuję się zaradną mamą 😀 Do tej pory robiłam z nią tylko małe zakupy, kilka rzeczy. Dziś duże. Rozbierałam ją w Biedronce z kombinezonu jesiennego, żeby się nie spociła, a potem ubierałam w kolejce do kasy. Jak już nie miałam miejsca na zakupy pod wózkiem, to niektóre rzeczy dałam po prostu Olci do trzymania 😀

Lubię świadomość, że sobie jakoś człowiek radzi i nie musi czekać na męża, który dziś akurat wrócił po południu.

Do tego 2 godziny spaceru z Olą w wózku. Prawie cały czas spała. Jeszcze posprzątam i będzie dawka ruchu na dziś 😀

Dobrego wieczoru dziewczyny! 

  • PaniPulpetowa

    PaniPulpetowa

    4 października 2021, 18:38

    Ja też kiedyś tak czekalam na męża, ale odkrylam, ze takie zakupy z dzieckiem to była przyjemność! Część do koszyka w wózku a reszta do plecaka :) teraz juz synek po nozkach chodzi, ale plecak na zakupach towarzyszy mi nieprzerwanie :) pozdrawiam