Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dobrej pogody brak, humor też dał nogę:( // Dzień
2


Łał już drugi dzień normalnie szok, że tyle wytrzymałam, chyba przegonie te kawki które zrobiły sobie miłe gniazdko u nas w kominie i zapiszę tam białą kredą, wielkimi literami, że wytrzymałam już 2 dni na diecie Z reguły mojej motywacji wystarczało na kilkanaście godzin! Nie wiem czemu tak jest ale najwyższy poziom motywacji obserwuje wieczorem, a właściwie już nocą, gdy leżę w łóżku, ooooooooooo jakie ja mam wtedy nastawienie, ah schudnę, wezmę się za siebie, będę fit, będę git, a rano wstaję i podczas śniadania bezwiednie sięgam po białą chrupiącą bułeczkę z nutellą! O to właśnie jest dieta w moim wykonaniu! Może tym razem będzie lepiej.
Dziś jakiś marudny ten dzionek, deszcz niby nie pada, ale słońca też nie ma Także jeśli słońce mnie słyszy to niech się pokaże!!! Od razu będzie weselej i truskawki będą słodsze ;) A właśnie kobietki po ile u Was są truskawki, bo u mnie po 7,50 za kg i jakoś wydaje mi się, że długo trzyma się ta cena i za chusteczkę nie może spaść
Kończę już, idę trochę się podotleniać w ogródku, pielić trzeba, bo warzywka słabo rosną, a zielsko w najlepsze.
Pozdrawiam z chłodnych Mazur
L.

  • ivonek77

    ivonek77

    6 czerwca 2012, 01:06

    Ale my tu sobie paniowac nie bedziemy :P Co do motywacjii to tak sobie mysle , ze dobrze ze ja lapiesz wieczorem , przynajmniej w nocy nie podjadasz .Gorzej by bylo na odwrót. Za to na rano wymysl sobie jakas przypominajaca motywacje . Trzymam kciuki :)

  • kaliente

    kaliente

    5 czerwca 2012, 16:24

    a na pewno mądrze dobrałaś dietę? bo czasami takie podgryzanie jest sygnałem, że jesz za mało... witam nową i trzymam kciuki! :)