Menu:
1) 2 kromki chleba pelnoziarnistego, 2 kielbaski biale, ser zolty na kanapke, ogorki. Cukierek z orzeszkami, pol kanapki z nutella. ( ok 600 kcal?)
2) zupa ( warzywa, kasza jaglana, troszeczke makaronow, zageszczana serkiem topionym) ( 400 kcal) + 2 czekoladki - ( 100 kcal)
3) zelki i polowka batonbika musli - 250 kcal.
4) 2 parowki, plaster sera zoltego, polowka serka slodkiego, salatka z jogurtem. ( 600 kcal)??
RAZEM: 1950?
Jak widzicie, nie byloby zle, gdybym:
Nie jadla niewiadomo czego na kolacje. I nie podjadala od meza nutelli. Oraz nie kochala tak zelkow.
I cwiczyla, oprocz lazenia po sklepach, i rowerka.
I cwiczyla, oprocz lazenia po sklepach, i rowerka.
Jak widac, na wieczor zawsze sie NAJEM! Mam dosyc siebie pulchnej. Nie cierpie swoje grubego ciala. Nawet z buzi pomalu przestaje sie sobie podobac..ehhhh.. nie moge sie poddac. Zaraz wsiadam na rowerek.. A potem, albo zjem kiwi, albo wypije ogrooom wody,i soku.
Musze, musze, musze! Musze sie za siebie wziasc. Musze!
lecter1
13 kwietnia 2013, 00:16Nie, jest źle:)
grandana
10 kwietnia 2013, 18:19Nie jest źle, tylko trochę zawyżyłaś w obliczeniach. Jutro będzie lepiej i git ;)
olenka0303
9 kwietnia 2013, 23:03Nie łam się :) bierzemy się do roboty i koniec! :)))