Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do pracy... i co dalej... ?


Dziś rano po śniadanku 85,00kg!! Minął 2 miesiąc bez papierosa!! Ale... co dalej?

Wczoraj miałem wilczy apetyt, spożyłem z 2800kcal, a może i więcej... Samego mleka wypiłem na noc z 0,5 litra... Heh... Dalej chwilowy brak ćwiczeń. Tylko znienacka (jak człowieka najdzie) parę pompek lub przysiadów. Nie raz nawet z 2-3 serie. Jedynie to marsze mi się nie znudziły...

Wczoraj przed snem poczytałem trochę o hormonach. Jeden pomaga schudnąć, zaś drugi jest zmorą wszystkich ludzi i powoduje TYCIE. A wydziela się przede wszystkim w stresie. To:

Testosteron i Kortyzol

Dlatego zastanawiam się czy powodem mojego chwilowego zastoju nie był winny, któryś z nich... Szczególnie, że brzuszek strasznie podniósł mi się do góry i pojawiły się w niektórych miejscach fałdki Tłuszczu.... Mimo, że waga się nie podniosła... Chyba spaliłem mięśnie. Teraz mam wagę nawet o 1,5kg mniejszą niż zazwyczaj...