Ostatnie dni przyniosły mi trochę strachu i trochę niespodzianek.
Robiłam sobie kontrolne badania i okazało się, że jest coś nie tak. Więc panika, ja jak to ja jeszcze tego samego dnia załatwiłam sobie lekarza, kolejnego dnia kilka badań i oto się okazało, że cierpię na.... niedoczynność tarczycy!
WAIT, WHAT?!?
nie mam pojęcia (wciąż) o co z tym właściwie chodzi itd. ale czytając objawy aż ciężko uwierzyć, że ma to cokolwiek wspólnego ze mną. Na pierwszy rzut oka przynajmniej. No ale jako, że leczą mnie na prawdę mądrzy ludzie, to pozostaje mi im zaufać i brać te śmieszne tabletki przez resztą życia?! No i tak je sobie biorę już 4 dni... i nie czuję absolutnie żadnej róźnicy. Ale jak mam mieć lepsze wyniki po tym to spoko.
Wczoraj 40 minut trampoliny, dziś zrobię to samo. Nie chce mi się więcej pisać więc adios!
miss.fox
19 maja 2014, 19:27wiem, że podstępna, w mojej rodzinie wszystkie kobiety coś z nią mają :( tylko co z tym dalej? czytam fora i jestem przerażona co tam dziewczyny opisują. Ale ja się czuję super. Mętlik w głowie mam od tego!
wiedzma85
19 maja 2014, 19:23a ja mam nadczynność z jednym bardzo sporym guzem, tarczyca to podstępna choroba :/