Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po przerwie - zywienie, yoga, wiecej yogi :D


czesc! 

Ostatnio jakos nie mialam weny/czasu na pamietnik. W pracy same dramaty, jak przychodze do domu to nawet nie wlaczam kompa a na tablecie nie lubie pisac ale dzis juz musze gdzies wyrzucic slowa wiec sie przemoglam i pisze :p

W miedzyczasie mialam urodziny i moj ukochany postanowil o mnie zadbac i kupil mi karnet na joge :D do tej pory cwiczylam sama wlasciwie prawie codziennie, tzn tak porzadnie moze nie codziennie, ale staram sie kazdego dni chociaz postac na glowie i porobic troche wygiec i pozycji stojacych. 

No wiec dostalam ten karnet to od razu nastepnego dnia polecialam na zajecia....

RE WE LAC JA !!!!!!!

Od tamtej pory z pominieciem weekendu chodze codziennie :D Wyprobowuje sobie rozne rodzaje i jestem mega absolutnie i bez pamieci zakochana w air jodze w hamaku!!!!!!!! Moglabym wisiecmdo gory nogami cala godzine!!! Juz planije zakup tego cuda do domu ^^ ale w sumie polubilam wszystko, nawet relaksacje pod koniec zajec ktorej jeszcze rok temu bym nie skumala :P ogolnie rozwoj duchowy i fizyczny u mnie cala para, czytam duzo wiecej niz wczesniej (ksiazki Dalai Lamy sa tak pozytywne ze az czasem sie tym wzruszam!) staram sie przekonac do medytacji, jem mniej miesa niz kiedykolwiek..

Wlasnie, jedzenie... Powiem Wam, ze coraz lepiej mi idzie! Cole odstawilam calkowicie do tego stopnia ze przestala mi smakowac. Czasem gdzies ide i jest i probuje wypic cala puszke a w polowie jest mi za slodko i sie poddaje. To samo z sola. Kiedys duzo solilam i lubilam slone jedzenie. Od czasu kiedy w domu sole minimalnie i organizm sie przyzwyczail mam problem z jedzeniem na miescie, moja ukochana tajska zupa z knajpy pod biurem ktora dzis zamowilam poszla do kosza chociaz byla taka sama jak jeszcze kilka tygodni temu (slowam kumpla ktory probowal). Wiec ogolnie jest dobrze. Zaczelam w siebie wciskac wiecej warzyw szczegolnie ze to moj ulubiony warzywny sezon. Przekonalam sie do twarogow i dziwnych wynalazkow jak musli - oczywiscie gdybym rano zjadla tylko to to bym padla po godzinie, ale jako drugie sniadanie w pracy sie sprawdza idealnie. Teraz jestem na etapie zamiany bulek na ciemne pieczywo albo takie domowe - na szczescie rodzice P sie bawia w takie rzeczy :D no i ograniczylam moja makaronowa milosc. No moze nie do konca ograniczylam ale sos dalej robie sama za to makaron pelne ziarno i juz nie wrzucam calego opakowania parmezanu na dwie porcje.

Noo to by bylo na tyle pok co. Musze leciec na dzisiejsza Yoge <3 Dzis "yoga dla kregoslupa" przyda sie po calym dniu na krzesle.

  • fitnessmania

    fitnessmania

    28 marca 2017, 21:49

    A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi