Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 44....jamochłon:-(((


Och co za dzień....co we mnie dzisiaj wstąpiło. Jakiś jamochłon chyba:-)))Rano było skromnie. Razowiec z białym serkiem i pomidorem, potem herbatka z rogalem drożdżowym, potem już coraz gorzej-bułka drożdżowa z budyniem, kanapka z razowcem i wędliną, rogal drożdżowy i rosół,rosół,rosół,rosół.......ugotowałam rosół i tak mi zasmakował że kilka kubków pochłonęłam.Na koniec duże jabłko. Dziś jakaś jazda na drożdżowe:-( Jutro już się ogarniam, co to ma być dieta do cholery????No ale cóż, zdarzają się i takie dni....niestety. DZIEŃ POCHŁANIACZA:-(((

Jedyny plus to że zapisałam się do grupy kratkujących i dziś rano 200 brzuszków a wieczorem 400!!!!Wow....mój rekord życiowy

 

 

  • Survine

    Survine

    14 lutego 2012, 21:13

    Misskitten swietny pomysl z grupa kratkujacych brzuszki;), wlasnie dolaczylam do grupy:) Dzieki za sugestie!

  • nanopiko

    nanopiko

    13 lutego 2012, 23:39

    też sobie kratuje, super sprawa; pozdrawiam serdecznie

  • ptakinazaslonkach

    ptakinazaslonkach

    13 lutego 2012, 22:41

    ja zazdroszcze tych drozdzowek:))) niestety nie moge sobie pozwolic na chocby kęsik, bo znając siebie na jednym sie nie skonczy, a jak poleci jeden dzien, to potem stwierdze, ze cala dieta do bani. zawsze tak bylo dlatego teraz pilnuje sie jak szalona jesli chodzi o slodycze (a szczegolnie wypieki... kocham!). widzę, ze ta metoda na brzuszki to jakis hicior, moze tez sprobuje:)