Oj wiosnę już czuć....chyba zbliża sie powoli. Dziś to chyba z 10 stopni było i mimo tego deszczu i chmur czasami słonko się pokazało. Ale na spacer z psem to nie za bardzo. No jeśli chodzi o dietę to jest ok. Wprawdzie mam ful roboty w pracy ale jakoś staram się regularnie zjadać to co zaplanuję, żeby głodną nie być. kalorie w normie. Ostatni mój hit to sok pomidorowy z dodatkiem pieprzu czarnego. Mało kalorii, zawiera potas i inne dobrodziejstwa i jest sycący a ma tylko 17 kcal w 100ml. Szał na brokuły minął i teraz jest fasolka szparagowa na topie. Zjada ją nawet mój pies!!!Ogórki kiszone też bardzo lubimy. Ćwiczenia wykonane o poranku. Brzuszki metodą kratkowania ciąg dalszy....waga powoli w dół. Jutro się chyba pomierzę, żeby stwierdzić czy są zmiany w cm!
lussesita
25 lutego 2012, 20:52uwielbiam i brokułu i fasolke a nie jem, dobrze, ze mi przypomnialas o ich istnieniu :)
melekmonika85
24 lutego 2012, 23:11ojj..sorry..nie chcialam... ;)))) hehehehee ;** kolorowych ;*