Waga stoi.
Zakwasy są.
Ale nie narzekam ! Podoba mi się to, że mam ulożony harmonogram areobików i się tego trzymam na razie ! i będę sie trzymała bo zdałam sobie sprawę, że gdybym wcześniej sie nie poddawała to już bym miała wymarzoną wagę.
Co prawda waga nie drgnęła, ale na razie nie panikuję. Bo zmierzam nie tylko do mniejszej wagi, ale do większej gibkości, zwinności, lepszej kondycji i jędrności ciała. A czuje różnice z dnia na dzień :)
Ciągle zastanwiam sie czy liczyc kalorie czy nie. Po pierwsze nie lubię tego, a po drugie jak kończę liczyc kcal to następuje efekt jojo.
Czy istnieje jakiś półśrodek !?
fiolkowa93
16 listopada 2011, 20:12mi tez waga stoi niestety ;( nie wiem dlaczego tak jest ale mam andzieje ze w koncu ruszy. Co do liczenia kalorii to ja stawiam na zdrowe odzywianie 5 malych posilkow ;)
Czekoladoholiczka.
16 listopada 2011, 15:59I prawidłowo ! Silna motywacja to podstawa :D
trinity801
16 listopada 2011, 13:53Jak nie lubisz liczyć kalorii i waga Ci wraca po tym, to po co to robić?... Jedz zdrowo i z umiarem i myśle że to wystarczy :-)
justyna.ja85
16 listopada 2011, 10:35ja nie liczę, jem na "oko". Staram się zdrowo i nie za dużo. Nie lubię liczyć kalorii, czuję się ograniczana a nie lubię ograniczeń. Dobrze myślisz, co tam kilogramy, kondycja i to jak się czujesz też jest ważne. powodzenia :)
wera155
16 listopada 2011, 09:58hmmm ja licze bo jakoś mnie to motywuje hehe :P:P
Nefertiti1985
16 listopada 2011, 09:35Ja mam tak samo-już dawno mogłabym być szczuplutka tylko niestety jestem niekonsekwentna ;( muszę się bardziej starać bo za chwile mnie przegonisz...hehe ;) pozdrawiam :*