Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ogrom radości i odrobina żalu... (+kolejny wiersz)


Zacznę od tych wspaniałych wieści, jakie mam do przekazania:
Dziś rano moja waga wskazała
59,8kg!!!
Ogromna radość we mnie wstąpiła i apetyt na więcej!!! Nie jestem z tych wiecznie niezadowolonych, po prostu cel nr 1 osiągnięty;) Paska na razie nie zmieniam, bo może się jeszcze wahać. Zmienię, jak się ustabilizuje.
Cel następny- 55kg i to już raczej będzie cel ostateczny.
Teraz to dopiero będzie walka! Wojna o "wyrwanie" każdego kilogramka, radości i załamania, wpadki itd...., ale cóż, byle do celu;))) Muszę tylko sobie wyznaczyć jakiś termin. Może 12 marca, czyli dzień mojego powrotu do pracy z urlopu macierzyńskiego? 5kg w prawie 3 miesiące? Dam radę??? Bo chcę, żeby to były stracone kilogramy, a nie takie, które wrócą po miesiącu... Wszystko ode mnie zależy. Muszę sobie ciągle powtarzać, że ważne są nawyki- pozbyć się złych i nabyć nowe, dobre...
 

Ludwik Jerzy Kern
"Apage Satanas czyli egzorcyzmy tyjącego"

Gdy siadam, by rano zjeść skromne śniadanie
ty wizję mi bułki podsuwasz szatanie,
przeżuwam ja sobie swój serek w cichości,
a ty mi z tą bułka, patronie ciemności!
I w ucho mi szepczesz ty ciemna perełko,
że bardzo jest dobre do bułki masełko.
Lecz na nic sączenie tych jadów w mą duszę,
bo ja się szatanie na bułkę nie skuszę!

Bułeczka z masełkiem nie dla nas, nie dla nas,
Apage,
Apage,
Apage Satanas!

To drobiazg powiadasz, to przecież błahostka,
gdy w kawie mej cukru rozpuści się kostka,
żadnego to nie ma znaczenia dla sprawy,
a jak się wybitnie poprawia smak kawy!
Ty bardzo mnie mnie lubisz, ty dobrze mi życzysz,
ty chcesz bym miał w swym życiu trochę słodyczy,
a ja cię zapewniam wbrew twej reklamie,
że ja się na cukier szatanie nie złamię!

Kawusia słodzona nie dla nas, nie dla nas,
Apage,
Apage,
Apage Satanas!

A jak ty potrafisz ty psie czarnooki
wychwalać zwyczajnych kartofli uroki!
Jak umiesz opiewać przysmaki Polaków,
te frytki, te placki, te kluski z ziemniaków!
Już czuję twój oddech, twój łeb czarnokruczy
i głos twój co mruczy, że ziemniak nie tuczy.
Lecz choćbyś rok kusił i ty i twe zbiry,
ja szybko szatanie nie chwycę za pyry,

Nie dla nas, nie dla nas ten polski ananas,
Apage,
Apage,
Apage Satanas!

To był ten ogrom radości, a teraz żal.

Wiele z Was opisuje swoje przedświąteczne przygotowania: porządki, strojenie domów, mieszkań, ogrodów, gotowanie, zakupy itd. A ja? W tym roku na święta lecę do Polski, do Rodziny. Na chwilę obecną myślę tylko ciągle o prezentach i nic więcej. Codziennie robię zakupy w shopping center i widzę ludzi kupujących ozdoby choinkowe, widzę przysmaki i świąteczne promocje, czuję zapachy pomarańczy i mandarynek, słyszę te anglojęzyczne piosenki świąteczne i czuję żal, że tym razem wszystko zostanie zrobione za mnie...
Może to brzmi śmiesznie, ale chyba przyzwyczaiłam się już, że zawsze wszystko na mojej głowie. Mam to po Mamie- Ona właśnie ma już pomyte okna, boazerie, ogólnie posprzątane (jakby kiedykolwiek miała bałagan, odkąd ja i brat się wyprowadziliśmy...), mięsa przygotowane i wszystko to, co można zrobić prędzej... Jest w swoi żywiole. Wszędzie dookoła święta, tylko nie u mnie. Może w Polsce to poczuję? Dziś jechałam autobusem. Było sporo ludzi, a pani kierowca "zapodała" świąteczne hity. Wierzcie mi, że przynajmniej co druga osoba pośpiewywała, mruczała lub tupała do rytmu. Uśmiechnęłam się do siebie, bo to wyglądało jak wesoły autobus, czy wycieczka szkolna;))) Ale nie czułam nic;(
Ja chcę już mieć swój mały, przytulny domek, który w tym okresie zabłyśnie lampkami, będzie pachniał choinką, chcę to poczuć.



  • keyma

    keyma

    16 grudnia 2011, 14:59

    Myślę, że dasz radę, 5 kg na taki czas to nie jest aż tak dużo, niektóre sobie wyznaczają taki cel w 2 tyg (bardzo rozsądnie;)) Ja dziś właśnie też prezenty kończyłam robić, głównie to chodziłam za prezentem dla mojej chrześnicy.

  • Gorgonzola1985

    Gorgonzola1985

    16 grudnia 2011, 11:47

    Ale pamiętaj kochana, że teraz jest cudownie jechać do MAMY :) Jeszcze narobisz się własnych świąt :):) I tak Ci zazdroszczę wagi :( Tak Ci lecą te kilogramy pięknie...

  • LunaLoca

    LunaLoca

    15 grudnia 2011, 22:18

    Gratuluję :) Jeśli będziesz konsekwentna to na pewno osiągniesz swój cel :) Powodzenia :) A co do świąt, ja też ich jakoś nie czuję :( Nie mogę się nawet zebrać na kupno prezentów no i jakoś bez śniegu wydaje się, że to jeszcze nie teraz.

  • emidi

    emidi

    15 grudnia 2011, 17:57

    Gratulacje!!!!! :)) teraz mamy taki sam cel :D Jasne, że dasz rade, 5kg w 3 miesiące to swoją drogą dość zdrowo. Mówią, ze 1kg tygodniowo jest oki a to wychodzi 4kg na miesiąc :D Myślę, ze 5 w 2m nie było by nawet złe, ale nie ma sensu sie spieszyć :)

  • keyma

    keyma

    15 grudnia 2011, 17:25

    A w Anglii pracujesz? Mój chłopak tez do Alnglii wyjechał... Ale nie wraca, sam spędzi tam Święta. Odnośnie wagi- bardzo dużo schudłaś, jak to zrobiłaś? W ile czasu Ci to ajęło? Cwiczyłaś czy sama dieta? Rodzinka pewnie Cię nie pozna:)

  • Allexaandraa

    Allexaandraa

    15 grudnia 2011, 16:09

    ahhh ile ja bym chciała już ujrzeć 59 ;) gratuluje !