Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
W pracy już troszkę luźniej, a może po prostu przyzwyczaiłam się szybkiego tępa i nawału pracy i wszystko idzie mi sprawniej i łatwiej.
W sobotę dałam niezła plamę.
Do południa było grzecznie.
Po pracy przyjechał po mnie mąż i pojechaliśmy na zakupy.
W sklepie mężowi przyszedł pomysł żeby zrobić domową pizzę. Protestowałam, mówiłam że nie chcę, że dietę zaczęłam, ale on patrzył na mnie oczami jak kot ze Shrek mówią zaczniesz od jutra. I uległam.
Wiem, mięczak ze mnie.
Pizza była na obiad, kolacji już nie zjadłam, a od niedzieli zaczęłam.
Waga była dla mnie całkiem łaskawa i jakoś nie policzyła mi tej pizzy.
Wystartowałam więc z wagą taką jak na pasku.
W niedzielę nie było źle, ale po południu byłam lekko zmęczona i ospała więc ćwiczeń nie było.
Wczoraj od rana w dobrym humorze, zaliczyłam 40 minut hula-hop i 60 minut orbiego.
Dobre samopoczucie utrzymywało się cały dzień i dziś jest podobnie.
Najważniejsze że nie czuję głodu i nie mam ochoty na słodkie, ale to raczej kwestia nastawienia do diety.
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
madagascar33
24 czerwca 2014, 22:57Niedlugo dolacze, za 3 dni koncze antybiotyk :) powodzenia
MllaGrubaskaa
25 czerwca 2014, 06:26Dziękuję ;)) Cieszę się że dołączasz :))
Skania79
24 czerwca 2014, 21:01Oblukaj koniecznie. Mi podoba się podkreślenie różnicy pomiędzy zaangażowaniem a poświęceniem. Mówi, że przy poświęceniu są większe koszty niż zyski. Całość porównuje do jajecznicy na boczku, gdzie kura sie zaangażowała a świnia poświęciła :)))
good.day.my.fat.angel
24 czerwca 2014, 20:30Nie przejmuj się tą pizzą, na zdrowie :)
MllaGrubaskaa
24 czerwca 2014, 20:39Ja się nie przejmuję, tyle że miałam zacząć dietę od sobota, a zaczęłam od niedzieli, przyznać się wam jednak musiałam ;))
natalie.ewelina
24 czerwca 2014, 18:22powodzenia...
gruszkin
24 czerwca 2014, 14:47Mąż kusiciel, nie lubię swojego za takie numery...
MllaGrubaskaa
24 czerwca 2014, 14:52Ja swojego za to też nie lubię,diabeł jeden :)
Malgoska39
24 czerwca 2014, 12:42czasem czytam wpisy z opóźnieniem i waga na pasku już inna. Zrobisz coś dla mnie??? Pisz w wpisie jaka waga :)) plizzz... Buziolki.....
MllaGrubaskaa
24 czerwca 2014, 13:08Ja się ważę raz na tydzień i zawsze jak aktualizuję pasek to i we wpisie podaje ile szklana pokazała :))
martini244
24 czerwca 2014, 11:53No to dobrze,ze czujesz sie ok,bo to najwazniejsze:)Milego dnia:)
Nefri62
24 czerwca 2014, 11:30czasami trzeba ale zaczniesz od dziś. miłego dnia :))
MllaGrubaskaa
24 czerwca 2014, 11:31Zaczęłam od niedzieli :)) Dziś już mam trzeci dzień :))
Skania79
24 czerwca 2014, 09:57Właśnie- nie dieta, a styl życia, Sis :)
majakowalska
24 czerwca 2014, 09:51raz nie zawsze można ulec. Przesyłam moc buziaków xoxox
WielkaPanda
24 czerwca 2014, 09:08Domowa pizza jest pyszna! U mnie robi ją Starsza Córka z Facecikiem ale oni dodają dużo tłustych wędlin i sera i raczej staram się nie jeść. Oczywiście mogłabym zmienić dla siebie dodatki ale już nie chcę zaczynać jeść pizzy bo potem wsuwam wielkie ilości. Ty na pewno byłaś grzeczna i zjadłaś skromnie. MIłego dnia!
fokaloka
24 czerwca 2014, 09:05Lepiej, że zjadłaś domową pizzę niż taką z knajpy :) Powodzenia w diecie :)
jamida
24 czerwca 2014, 08:36domowa pizza napewno jest bardziej zdrowa i mysle , że troszke mniej kaloryczna niż ta z knajpy czy ze sklepu