Misie Moje Kolorowe.
Nie było mnie na V ponad miesiąc, to znaczy nie dodawałam wpisu bo bywać bywam, ale tylko czytam, raczej nie komentuję.
U mnie tak sobie.
Nie wiem czy to wina pogody, nadmiaru pracy czy inny diabeł, ale jestem jakaś nie do życia.
Zmęczona, ospała i zniechęcona do wszystkiego.
Dieta totalnie padła, nie chce mi się stać przy garach, nie chce mi się wymyślać i cudować, nie mam na to też czasu.
Byłam tydzień na urlopie, odpoczęłam, ale czuję że i tak to jeszcze za mało, a na razie nie mogę sobie pozwolić na więcej wolnego niż ten tydzień.
Waga nie znana, ale czuję że w spodniach i w staniku ciaśniej więc na bank przytyłam.
Nie ważę się bo nie chce się dołować.
Ogólnie dopadło mnie jakieś niechciejstwo, źle mi z tym, ale nie mam ani pomysłu ani chęci żeby coś z tym zrobić i jakoś się ogarnąć.
Jedyne co mi sprawia przyjemność i na co jeszcze mam ochotę to bieganie.
Dobre i to.
Wpadłam, smęta rzuciłam może ktoś coś mi doradzi, albo chociaż kopa w dupę zasadzi żebym się otrząsnęła.
Miłego popołudnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
jemenka
17 marca 2016, 14:40To chyba ta pogoda nie nastraja do działania, ale już niebawem nadejdzie wiosna, wszystko się zazieleni i nadejdą nowe siły :)
PogromcaKompleksow
17 marca 2016, 12:34Nie mogę się zgodzić z powyższym obrazkiem. Uważam, ze sałata ma 100x więcej empatii niż czekolada. Już wyjaśniam, dlaczego. No bo czekolada jest jak fałszywa przyjaciółka - niby Ci poprawi humor, niby Ci porządnie dosłodzi, ale po ciuchu obrobi Ci dupę (tłuszczykiem, rzecz jasna). A sałata - może nie cukruje Ci na każdym kroku, może czasem ciężko przełknąć jej treść, ale wiesz, że chce dla Ciebie dobrze i koniec końców czujesz się po spotkaniu z nią lepiej niż po czekoladzie. To się nazywa prawdziwy przyjaciel!
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 12:43Mocne argumenty ;))
holka
17 marca 2016, 15:36Ale świetny wpis....i przemówił do mnie w 100% ...spojrzę na sałątę bardziej życzliwym okiem :)
Pokerusia
17 marca 2016, 10:51Niestety u mnie to samo, najchętniej z łóżka bym nie wychodziła, zero mocy, ehhh. Aby do wiosny:)))
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 10:58he, he do wiosny to już kilka dni, ale jak pogoda się nie zmieni to nic nam to nie pomoże ;))
cambiolavita
16 marca 2016, 22:49Witaj kochana , milo Cie widziec! Wracaj do nas, wracaj do zycia! Wiosna nadchodzi! :) Ja zdecydowalam sie na WO. Powiedz mi prosze, ile razy stosowalas ta diete i po ile tygodni?
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:55Z tymi moimi powrotami to ostatnio słabo, ale będę się starała. WO robiłam uczciwe 6 tygodni tylko raz, później jeszcze kilka razy, ale najdłużej wytrzymałam do czterech tygodni. Zastanawiam się czy teraz w kwietniu nie zrobić przynajmniej 4 tygodni.
cambiolavita
17 marca 2016, 09:57A jak sie czulas jak robilas 6 tygodni? Mialas jakies kryzysy ozdrowiencze? Bylas slaba czy pelna energii? Wyleczylas cos?
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 10:03Czułam się rewelacyjnie, energia mnie rozpierała. Leczyć to za bardzo nie miałam co więc i kryzysóe nie było, na pewno poprawiłam sobie trawienie.
cambiolavita
17 marca 2016, 10:06Sorki, ze Cie tak mecze, ale wiesz, chce sie dowiedziec czegos od osoby, ktora to stosowala :) Ostatnie pytanie - jak wychodzilas diety?
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 10:24Po woli zaczynałam dodawać najpierw owoce i warzywa które na WO były zakazana, później oliwę, a potem całą resztę. Na początku nawet waga mi spadała i może utrzymała bym efekty tej diety gdyby nie problemy rodzinne i zajadanie stresu.
cambiolavita
17 marca 2016, 10:28No to rzeczywiscie pieknie wychodzilas z tej diety, ksiazkowo! Na pewno utrzymalabys efekty, ale po tym co Cie spotkalo, to priorytety sie zupelnie zmienily i to jest calkiem zrozumiale. Mam nadzieje, ze niedlugo poczujesz sie lepiej i odzyskasz swoje pozytywne podejscie do zycia!
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 10:33Nie wiem czy przed świętami uda mi się ogarnąć, ale mam nadzieję ze już od 4 kwietnia wezmę się za siebie porządnie, jak dam radę z półmaratonem to dam radę ze wszystkim innym ;))
cambiolavita
17 marca 2016, 10:34Bede trzymac mocno kciuki!!! :)
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 10:35Dzięki ;))
ibiza1984
16 marca 2016, 20:48Przesilenie wiosenne chyba nas wszystkich dopadło..
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:40pewnie masz rację :))
roogirl
16 marca 2016, 20:13No to witam w klubie, bo ja też nie do życia :/
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:40mało to pocieszające, ale z drugiej strony z towarzystwem zawsze raźniej ;)
Evcia1312
16 marca 2016, 19:22Idzie wiosną... wstąpią w nas nowe sily
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:38obyś miała rację ;))
brawo-ja
16 marca 2016, 18:06Podejrzewam ,że w tym czasie większość ma tak jak Ty..Ja staram się trzymać..ale wiesz mi ,że najchętniej rzuciłabym się na słodkie żarełko...Pozdrawiam z nadzieję ,że im będzie cieplej tym będzie coraz lepsze samopoczucie..
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:38no ja niestety rzucam się na to słodkie , wiem ze nie powinnam a pochłaniam :( głupia ja :(
SILNAWOLAZNALEZIONA
16 marca 2016, 17:15dobrze ze juz jestes ! bez Ciebie to nie to samo ! a skoro juz jestes to cie śarczyście i z przesada caluje w oba policzki CMOK,CMOK ,CMOK ! moze teraz warto udac sie do dietetyka ?!? moja Pani tak mi skomponowa menu ze przygotowanie zajmuje mi 40 min wieczorem....
MllaGrubaskaa
17 marca 2016, 09:34Dzięki ;)) Niestety na dietetyka nie mam obecnie funduszy, a u mnie taki porządny to jest tylko w jednej prywatnej przychodni, Karnet na 3 miesiące 450 zł w tym jest jadłospis na trzy tygodnie i jedna wizyta w gabinecie, a tak kontakt internetowy przez 3 miesiące, dodatkowa jednorazowa wizyta w gabinecie to 130 zł.