Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
84.1


Waga większa niż jak ostatnio się odzywałam. Życie 😉 ważne że jest ogólny trend spadkowy. 

Za mało śpię, mimo tego że moje młodsze dziecko budzi się max 1 raz na karmienie. Muszę lepiej o siebie zadbać, ale uwielbiam te wieczory bez dzieci, odżywam wtedy, oglądam seriale, mogę się skupić na projektowaniu wnętrza domu, robię co chcę. Mimo zmęczenia, codziennie aż żal mi iść spać, bo w dzień czeka mię tylko orka. 

Dieta idzie jak idzie, mam do niej luźne podejście, co odzwierciela waga. Liczę kalorie, ale nie zawsze trzymam się w limicie. Ważne że jem zdrowo. Póki karmię spadek wagi jest na drugim miejscu, w pierwszej kolejności muszę dbać o dostawy mleka dla dziecka. A niestety jak zjem za mało to u mnie to się odbija na laktacji, teoretycznie nie powinno, ale tak reaguje mój organizm. 

Od poniedziałku będę przez 4 dni na diecie pudełkowej. Mąż zamyka miesiąc, będzie późno wracał z pracy i stwierdziłam, że sobie ułatwię i nie będę przez ten czas dla siebie gotować. Zostaje tylko przygotowywanie jedzenia dla mojej H, ale to jakoś tak ogarnę, żeby się za dużo przy tym nie narobić. Na początku stycznia przetestowałam 3 firmy cateringowe i jedna z nich mi bardzo podpasowała, więc nastawiam się na 4 dni pysznego jedzenia. Szkoda ze to takie drogie, pewnie bym częściej korzystała, ale zaraz bierzemy kredyt i trzeba się ogarnąć w wydatkami. 

A teraz już koniecznie trzeba iść spać. Moja J już się wierci w łóżeczku, jeszcze ją zbudzę tym świecącym telefonem i trzeba będzie znowu karmić 😉