Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
92


Wysiadła mi stopa. Byłam na wakacjach i codzienne spacery po kilkanaście tysięcy kroków wykończyły moją prawą stopę. Ortopeda twierdzi ze to przez płaskostopie poprzeczne i ze wkładki ortopedyczne pomogą. Na razie ledwie chodzę, czekam czy będzie lepiej czy jednak trzeba będzie robić jakąś dalszą diagnostykę. 

Muszę ściągnąć ze strychu rowerek stacjonarny, bo na razie spacery (moja ulubiona forma ruchu) odpadają ☹️

Moja motywacja raz jest a raz jej nie ma, jakoś nie mam na tyle energii życiowej żeby się wziąć porządnie za siebie. To jest taki paradoks, ze na moje liczne schorzenia bardzo by pomogło zrzucenie wagi, ale jestem na tyle przytłoczona tym ile jest nie tak z moim organizmem, ze nie mogę się dobrze skupić na celu. Bez sensu, ale tak mam 😉

Do zmiany na teraz:

-koniec z przekąskami po kolacji - muszę męża jakoś przekonać żeby też przestał jeść wieczorem, bo to on mnie sporowadza na złą drogę 

-koniec z wyjadaniem słodyczy dzieciom - nie robiłam tego kiedyś, nie wiem dlaczego zaczęłam, ale nie umiem przestać 

-muszę od nowa odkryć swoje ulubione zdrowe posiłki, pozmieniały mi się smaki i nie wiem coś jeść, mam pustkę w głowie jak robię zakupy i jak przygotowuje sobie jedzenie 

-więcej spać - zdecydowanie nie dosypiam 

- więcej ćwiczeń - muszę wzmocnić kręgosłup, mięśnie brzucha 

-więcej ruchu - na razie nie mogę spacerować, także musi wjechać rowerek stacjonarny 

Ciesz ssię ze to spisałam, jakoś dobrze to działa na moją głowę 🙂