Moja szklana wyrocznia dziś mnie zawiodła - minus 0,2 kg czyli 118.1 kg .
Nie rozpaczam - wiem że grzecznie trzymałam się założonego planu - dieta oraz ruch . W tym tygodniu ma przyjść okres , więc być może stąd "tylko" tyle na wadzę.
Wiecie co ? Strasznie się zmieniłam :D - ale to dobrze, jak mówi mój ślubny. Jeszcze parę tygodni temu widząc TAKI wynik na wadze pierwsze co bym zrobiła to KONIEC z dietą - nażarłabym się ! Na drugi dzień może ... lub raczej nie , przyszło by opamiętanie ...Potem znów wskoczyłabym na wagę i wycie - bo przecież "przytyłam". Jednak jak to dobrze że człowiek na starość mądrzeje :D
Dziś ciesze się z każdego wyniku bo wiem że przybliża mnie do sukcesu .
Kto się z tym zgadza ? - Łapki w górę :D
Motywujcie się kochane i wyznaczajcie sobie nowe cele - to pomaga . W każdym razie mi . Wam również może :)
Dziś zajrzałam do kalendarza mam prawie 9 tygodni do ślubu mojego ukochanego kuzyna.Wiem , że będę największa w towarzystwie ( pomijając moją babcię :D ) , ale mój cel taki - mieć mniejszy rozmiar. Jeśli bym chudła 1 kg tygodniowo - a myślę że to realne . To za 9 tygodni może być to ( przy dobrych wiatrach :D ) minus 9 kg - piękny wynik :D
Wczoraj wybraliśmy się na rowerową przejażdżkę - było super :D
Przyjemne z pożytecznym ! - 8 km przejechane . Mój sezon rowerowy rozpoczęty :D
Dziś niestety brak czasu ( teraz jestem w pracy :P ) , potem dom , sprawdzenie lekcji dziecku i uciekam do logopedy - więc dziś tylko "Spacer" .
Ile pijecie wody ?
Ja zdecydowanie za mało ! NIGDY nie mogę się przemóc . Owszem w ostatnich dniach naliczyłam ok 1 L płynów . Ale wcześniej ? - wystarczał mi kubek herbaty i kawy , latem tych płynów było zdecydowanie więcej.Najważniejsze że wiem że źle robię ! Głupia ja, głupia ! Ale od dziś zmienić się muszę. Założyłam sobie że będę pić przynajmniej 1,5 l wody i kubek herbaty ( 400 ml ).
Moja porcja na dziś :P
Póki co wypiłam już 500 ml wody i 150 ml herbaty gorzkiej.
Moje jedzenie na dziś :
śniadanie - grahamka z żółtym serem
śniadanie II - koktajl bananowy
obiad - wątróbka gotowana z kaszą i surówka z kapusty kiszonej.
podwieczorek - kefir 200 ml
kolacja - twaróg półtłusty z pieczywem
Jecie wołowinę ? Jeśli tak to co lepsze ( na stek) - rostbef czy antrykot ? Chciałabym wypróbować :D Jeśli chodzi o wołowinę to kupuję tylko od czasu do czasu polędwicę na roladę czy też mięso typowo gulaszowe.
Dziękuję za komentarze :)
AnnaMonaliza
15 kwietnia 2015, 18:30Z takim pozytywnym podejściem i cieszeniem się każdym zagubiony dekagramem masz duże szanse osiągnąć cel.
Dorota1953
13 kwietnia 2015, 21:43Monika, po prostu Twój metabolizm zwalnia. Jak się namyśli, to przyspieszy :)W przyszłym tygodniu spadek będzie większy :) Jeśli chodzi o mięso, to ja chodzę do zaprzyjaźnionego sklepu i mówię na co potrzebuję (tatar, steki, bitki) i oni mi dają mięso :) Nigdy się nie zastanawiam jakiej części ono jest :) Miłego wieczoru :)
EwaFit
13 kwietnia 2015, 18:54No i brawo, połowa sukcesu w odchudzaniu to takie nastawienie jak Twoje :)
Monika123kg
13 kwietnia 2015, 19:11Muszę - musimy walczyć , inaczej to kaplica :)
EwaFit
13 kwietnia 2015, 19:15no tak, bez zmiany postępowania i myślenia, nie zmienimy ciała, bedziemy mieć w najlepszym wypadku obecne ciało, ale takiego nie chcę (chociaż jest lepiej niż 3 m-ce temu).....trzymam kciuki, zwłaszcza że masz na horyzoncie piękny cel :)
alex156
13 kwietnia 2015, 15:53Ja piję dużo, na początku się zmuszałam, ale później mój organizm się przyzwyczaił - wypijam ok 2,5-3l wody dziennie, łatwiej "wchodzi" niegazowana. Od niedawna zaczęłam kupować w biedronce stek wołowy sokołów. Wystarczy go posypać solą i pieprzem, usmażyć na niewielkiej ilości oleju i jest pycha, także polecam :))
kingoje82
13 kwietnia 2015, 15:43Ja any pic wiecej wody mam app "water your body' i co godzine mi dzwoni abym pila. Mam okreslone OK 3lt dziennie i widze, ze jak pije mniej to sie zle czuje...Tez bym pojezdzila rowerem.
NowaOnaaa
13 kwietnia 2015, 14:46też mam problem z wodą.. eh.. co do wołowinki to ja kupuję i robię rosół.. rosół zjada mąż a ja mam gotowaną.. jest mięciutka i pyszna polecam.. ja niestety jeszcze tak mam ze czasem stresy zajadam;/ eh walczę z tym .. udanego tygodnia buziak
PuszystaMamuska
13 kwietnia 2015, 14:40No niestety ale woda to podstawa... również bywam z nia na bakier... ale kiedy wracam i pije 1,5 litra dziennie waga leci jak szalona, cera odzyskuje blask, czuje się dobrze... wiec niestety ale polecam zaprzyjaxnić się z wodą na dłużej.. a najlepiej na zawsze. Potrafiłam zajadac wzrosty wagowe co było totalnym bez sensem. Owszem, teraz zdarza mi się byc smutną kiedy waga nie chce współpracowac ale nie zajadam... Zycze Ci powodzenia, trzymam kciuki i pozdrawiam.
nataliaccc
13 kwietnia 2015, 13:13no to kurde mnie co nieco zmotywowałaś...a muszę powiedzieć, że to nie łatwe zadanie. U mnie do początku lipca zostało tygodni. Wtedy planuję wyjazd do Polski, bo 17 mamy chrzest Julci a 18 ślub i muszę zrzucić przynajmniej po ciążowe kilogramy albo i więcej...Już dzisiaj lepiej dzionek zaczęłam:-)
Monika123kg
13 kwietnia 2015, 13:19Tak trzymaj - nie poddawaj się :D Wyznaczaj sobie nowe cele - mój cel nr.1 to jak wspomniałam ślub kuzyna , cel nr 2 - wyjść po X latach na plaże .... w stroju kąpielowym :D , cel nr 3 ślub i wesele jedynego brata ....A potem znajdę kolejne cele :D
zagrubabuba
13 kwietnia 2015, 12:50Ja piję min.1,5l wody - najlepiej "wchodzi" mi w wysokich szklankach ;) Czasami i dobijam do 3l wody, plus herbaty, kawa :) Nauczyłam się w końcu pić wode, bo wcześniej wogóle mi picie jej nie wchodziło. Trzymam kciuki, za to, abyś na weselu kuzyna była o rozmiar mniejsza :)
Monika123kg
13 kwietnia 2015, 12:52Tak sobie myślę , skoro potrafię kontrolować na tym co jem .... to powinnam również nauczyć się pić wodę . Początki będą trudne,ale potem pewnie z górki ? Co :D ? W każdym razie bym miała 100 % wiedzę co i jak , piję wodę z kubka który ma miarkę :D
SzanownaGyal
13 kwietnia 2015, 12:55ja na początku pilnowałam się żeby wypić te 1,5 l wody,a teraz jak nie wypiję to jestem chora. Uzależniłam się i jak chce mi się pić to tylko mam na myśli wodę, nie sok, colę, napoje , tylko wodę :)
zagrubabuba
13 kwietnia 2015, 12:55Oj początki zawsze są trudne! Ja juz nie potrafię nie wypić tego minimum 1,5l wody dziennie ;) Muszę ją pić, bo inaczej czuję się mega napuchnięta itp.
zagrubabuba
13 kwietnia 2015, 12:56Mam to samo co SzanownaGyal :) Jak mam do wyboru - wodę czy sok/colę itp to zawsze wybieram wodę :D
Monika123kg
13 kwietnia 2015, 12:56I tak sobie myślę - ja nie dam radę ?! JA ! A dam :D Będę się chwalić sukcesów i .... "wyć" z porażki ...Ale mam nadzieję że z przewagą na to pierwsze :D
doris_do
13 kwietnia 2015, 12:48TAK Trzymać.... super