Za dużo się u mnie w ostatnich tygodniach dzieje, że nie mam czasu na odzywanie się tutaj ( Czasami też brak weny :D ) i na śledzenie Waszych wpisów ( Chodź dziś postaram się nadrobić zaległości ) .
Moje życie w ostatnich tygodniach jest jak karuzela - zasuwa i dzieje się aż za dużo .
Zacznę od tego że mimo różnych zawirowań waga moja to 101,9 ....zawsze mogłoby być lepiej :) Każdego dnia się ruszam - zumba 2 razy w tygodniu , weekendy przy fajnej pogodzie jadę nad jezioro i pływam , a w pozostałe dni zostają mi kijki oraz rower . Więc nie jestem zasiedziała :D
Pozostałe "nowości " to jestem bezrobotna - do ostatniej chwili nie wiedziałam czy przedłuża mi umowę.A jak koniec mój zbliżał się wielkimi krokami to mnie unikali :D Nie to nie :D Nic na siłę . Zarejestrowałam się w pośredniaku . Ba ! Dostałam już nawet parę skierowań do pracy , ale to nie jest to co bym chciała robić . W żadnym wypadku nie rozpaczam , przyda mi się troszkę wolnego by skupić się na sobie i swojej rodzinie . We wrześniu będę szukała pracy bardziej intensywniej , chodź mój mąż liczy na to że przemyślę i zostanę w domu ...Oooo to nie dla mnie :D Chodź nie powiem teraz też jest "fajnie " ....ale tylko czasami :D
Pod koniec czerwca w rodzinie mojego męża odbył się II zjazd rodzinny ( Ze strony jego mamy ) . Na I nie byliśmy ze względu na koszta i odległość ( wschód Polski ) , teraz było w Łodzi ( Już lepiej bo dla nas to środek Polski , biorąc pod uwagę że mieszkamy na zachodzie ) . To gdzie się odbywa takie spotkanie - decydują ludziska w formie ankiety . Na spotkaniu było 110 osób , oczywiście wiele osób nie przyjechało . Ja znałam tylko 11 osób( mój mąż aż o 3 osoby więcej ) ....bo mieszkają w moim mieście :D . Powiem Wam NIESAMOWITE przeżycie :D Poznałam fantastyczne osoby z którymi mam nadzieję kontakt się utrzyma , jedzonko - smaczne , mieliśmy też zespół - więc tańce do białego rana .. Mimo że poszło na to sporo kasy - nie żałujemy ani złotówki . Czekamy na kolejne takie spotkanie :D
18 lipca zmarła wieku 58 lat ukochana ciocia mojego męża ( siostra mojej teściowej ) . Kochana i cudowna kobieta . Kochała ludzi - a ludzie kochali ją . Nie było osoby która jej nie lubiła . Zmagała się przez pół roku z okropną chorobą . Bardzo cierpiała [*]
Dziś 4 dzień jak moja babcia wylądowała w szpitalu . Trochę w nim pewnie spędzi ...
Też mam problemy z mama . Czasami mam wszystkiego dość . Jest coraz gorzej . Nie dawno mieliśmy kontrolę u neurologa , lekarz powiedział że trzeba przygotować się na to że mama będzie z każdym miesiącem jak przedszkolak.Jestem silną babeczką,ale czasami mam ochotę u siąść i wyć ..
10 lipca córka mojego brata skończyła roczek :D Jak to szybko zleciało .
Odrywam się od problemów przy czytaniu . Czeka na mnie "nowość " Mroza i Stachuli . Czy ja to dobrze odmieniłam :P ?
I teraz to by było chyba na tyle . Trzeba zajrzeć do Was i wyjść potem z psiakiem , zumba też na mnie czeka ...
pozytywna16
25 lipca 2018, 22:23Mam nadzieję, że niedługo wszystko się ułoży:* bądź silna :*
Naturalna! (Redaktor)
24 lipca 2018, 20:21tak. przeczytałam wszystko. nie wiem co napisać, więc przesyłam to :D
Dorota1953
24 lipca 2018, 18:12Małymi kroczkami idziesz do przodu. Gratuluję :)
MartwaZagadka
24 lipca 2018, 17:50Słońce bardzo mi przykro, że na jednego człowieka spada tyle Pr, ykrosci na raz :(
patkak
24 lipca 2018, 16:44Ile się dzieje u Ciebie. Mam nadzieję, że ze zdrowiem będzie lepiej u babci i mamy. Nigdy nie byłam na takim zjeździe rodzinnym, fajnie że coś takiego jest u Was organizowane i macie dobry kontakt ze sobą. Teraz masz takie przymusowe wakacje :) z braku pracy.
annaewasedlak
24 lipca 2018, 15:24Wiele się działo. Taki zjazd rodzinny to niesamowite przeżycie pewnie. Cierpliwości ci zyczę. Pozdrawiam