Zginęło gdzieś jakiś rok temu w natłoku problemów domowych. Dobiłam do 82kg i powiedziałam dość! Od trzech miesięcy staram się zrzucić ten paskudny ciężar i powiem że ciężko i to bardzo. Metabolizm spowolnił i to na maksa. Żadna dieta nie daje upragnionych rezultatów. Jakimś cudem udało mi się do tej pory zrzucić 5kg i nie odpuszczę!!!!.
Na dzień dzisiejszy planuję odwiedzić siłownię którą po pół roku otworzyli na nowo i jak się dowiedziałam jest trener z którym współpracowałam wcześniej, idę na rozmowę z podkulonym ogonem prosić o pomoc.
Więc aktualizuję mój pasek wagi i do roboty!!!!!
Na dzień dzisiejszy moja szklana koleżanka pokazuje 77kg