Witam w dniu 4 :) Dzisiaj dopiero 850 kcal za mna czyli mam całe 150 na szelenstwa ale nie wiem czy nie pozostane raz na tych 850 :P Ogólnie czuje sie ok poza tym ze jakos mi monotonnie w tym moim jadłospisie , całkowicie nie mam czasu czegokolwiek przygotowywac :( . Dzis jak wróciłam z uczelni przed 14 zjadłam dwie kanapki jedna z łososiem druga z wedlina drobiowa i plastrem serka topionego 300 kcal ( nie było czasu na nic innego bo o 14 umówiłam sie z narzeczonym) wróciłam o 16:00 zjadłam pół tabliczki ukochanej mlecznej czekolady =200 kcal ( nie mogę zyc bez słodyczy ale wiem ze jesli jem je w rozsadnych ilosciach i mieszce sie zarazem w kaloriach to nie przytyje) kanapkę z salami 150 kcal i 430 gram jabłek ;D- 200 kcal . Mój najwiekszy problem to to ze jem za szybko- mam nadzieje ze poza uczuciem ciezkosci moje błyskawiczne jedzenie nie wpływa drastycznie na odchudzanie ... staram sie z tym walczyc ale tylko przy jabłkach i czekoladzie udaje mi sie nad tym zapanowac ... Mam nadzieje ze wy tez jakos sie trzymacie - przepraszam za chwilowe braki polskich znaków ale jezdze na rowerku wiec pisze na laptopie jedna reka :) do jutra :*
muszę edytować wpis bo jednak jestem głodna i zjem jeszcze ze dwa jabłuszka żeby dobic do 1000 kcal :)
1000 kcal