Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ważenie


Tak,tak przyszedł czas na pierwsze ważenie i aż piałam z zachwytu. :D Zazwyczaj jak tyłam, oscylowałam w granicach 78-80,5 kg. Wagę 82,5 kg osiągnęłam pierwszy raz i nie ukrywam, że mną tąpnęło. Przeraziłam się bo stwierdziłam, że skoro przeskoczyłam to zapamiętane przez moje ciało 80 kilo to do setki w sumie bardzo łatwo dobiję. Do tego doszła jeszcze jedna motywacja komunia mojej chrześnicy. 

No i postanowiłam, że zaczynam coś robić. Nie ma głupich. Nie będę kolejny raz szukać na rodzinną imprezę worków siermiężnych. 

I dziś szok. Rano zobaczyłam na wadze 1,6 kg mniej. Nie niemożliwe myślę sobie i aż trzy razy wchodziłam na wagę, ale na szczęście okazało się to prawdą. 

Czuję się super mimo, że burczy mi właśnie w brzuchu. ;)

I nie zamierzam zamartwiać się hasłami, że to tylko wodę straciłam lub, że tak jest na początku. Mam to w nosie. Cieszę się z tego co tu i teraz  i wszystkim czytającym tego samego życzę. (pa)

  • MoniqueB

    MoniqueB

    5 lutego 2015, 22:30

    JagaSzalona dzięki za radę, kolor poprawiony. użyłam tej jaskrawozielonej czcionki instyktownie bo to taki radosny kolor i tak się wlaśnie czułam, nie pomyślalam, że ktoś te moje bazgroły czyta i męczy swe biedne oczęta :-)

  • Dorota3101

    Dorota3101

    5 lutego 2015, 09:56

    Gratuluję, masz rację powinnaś się cieszyć, bardzo dobry początek :)