Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
witajcie Kochane


Wypadł mi mało spodziewany wypad z Ukochanym nad jezioro na 5 dni, ale pogoda niestety nie dopisała, mieliśmy wrócić jutro, a wróciliśmy dziś -stąd moja przerwa w pamiętnikowaniu.

Zważyłam się jakąś 1 godzinę temu - z ciekawości.
Nie trzymałam diety na wyjeździe, bo nie miałam możliwości. Piwo, chipsy, zupki chińskie, eh, niestety. Ale o dziwo nie przybyło :> Tzn mam 69,9, ale jest końcówka dnia, więc zważę się rano. Od poniedziałku startuję znów ostro - ostatni tydzień wakacji.

Idę z moim Kochaniem na pożegnanie lata. Do jutra : )