Waga poszła w górę. Nie jestem wcale zaskoczona ale humor trochę się popsuł. Odżywiam się baaardzo źle. Ruszam się baaaardzo mało. Mam nową pracę ale 90% czasu spędzam siedząc na tyłku a rozruszać się też nie ma za bardzo gdzie.
Trzeba z popierdółki stać się w końcu silnym człowiekiem, psychicznie. Bo ileż można popełniać te same błędy i rozpaczać nad własną niedolą. Trzeba się wziąć do roboty, zmienić to co się da zmienić a resztę zaakceptować.
Będzie dobrze. Jest dobrze. Będzie lepiej!