Przez ostatni czas niby walczyłam . le to cos spadło, to znowu wracałam i tak w kółko. musze przyznac, ze w najgorszym momencie moja waga doszła do 104 kg. teraz jestem na tak zwanej diecie redukcyjnej. Waga zaczeła spadac. ale jest to dość cieżka dieta. az sama sie dziwie,ze wytrzymuje. pozniej opisze co i jak. miłego wieczoru wam zycze
JosDiary
5 lipca 2015, 20:34U mnie tak samo na starcie!!!! Oby do przodu!! U nas to marathon a nie sprint:D
MoonieWoonie
5 lipca 2015, 22:06Damy radę tym razem :D
JosDiary
6 lipca 2015, 00:00Na pewno!!!