Pomarudziłam wcześniej ale już koniec z tym! Przełamałam się, zmobilizowałam i poćwiczyłam. Czuję się zdecydowanie lepiej... jakoś mi to pospacerowe zmęczenie przeszło. Na dodatek odechciało mi się obiadu :)))). Zamiast smakowitego rosołku zrobiłam sobie coś co mi poprawia humor i dodaje energii na całą resztę dnia:
1 pomarańcza,
1 banan,
troszkę suszonej żurawiny,
troszkę słonecznika,
garść błonnika w postaci chrupek
5 łyżek jogurtu naturalnego
wszystko wymieszałam i właśnie zajadam! Wspaniała rzecz jak jest tak ciepło i słonecznie a do tego bomba witaminowa!
MonikaPG
19 kwietnia 2013, 11:17cieszę się, że przełamałaś kryzys :)))