No cóż... troche sobie odpuściłam.... ALE waga bez zmian na szczęscie:)
po tygodniowej przerwie wracam do cwiczeń, najpierw ta wstretna angina, pozniej poprostu odczuwałam przemeczenie, wiec jakos nie robie sobie wyrzutów, potrzebowalam troche poleniuchowac...
wracam tez do regularnych wpisów gdyz łatwiej kontrolowac mi wtedy wage.
pozaglądam troche do Was i poszukam motywacji:)
zyfika
21 sierpnia 2013, 07:21Chyba każda z nas ma w diecie gorsze dni i sobie odpuszcza,ale najważniejsze,żeby w porę się opamiętać,żeby gdzieś z tyłu głowy włączyła nam się lampka awaryjna z napisem"starczy już tego dobrego,wracaj babo do diety!"Ja też mam już za sobą kilka dni obżarstwa ale już jest dobrze.Damy radę!
spalina
20 sierpnia 2013, 23:29każdy czasami potrzebuje odpoczynku :)