oj zabierałam się do tego pisania prawie miesiąc od rozpoczęcia diety z vitalią i wreszcie mam chwilkę spokoju by podzielić się z wami swoim małym dużym sukcesem. od 14 lipca 2008 udało mi się przegonić prawie 5 kg i jestem strasznie z siebie zadowolona bo znowu zaczynam się mieścić w swoje stare ciuchy ktore nosiłam przed ciążą:) hura! staram się dokładnie przestrzegać gramatury składników potraw zawartych w jadłospisie, ale czasami daję się skusić na mały grzeszek w postaci szarlotki lub ciastek. do tego w ostatnią niedzielę skusiłam się na 3 kawałki pizzy-pyszności! dawno nie czułam tego smaku a potem miałam wyrzuty sumienia:( jednak wyrzuty poszły w niepamięć i od tego poniedziałku znowu trzymam sie dietki.:) )
marleninka
13 sierpnia 2008, 12:47a grzeszkami nie warto sie przejmowac ;) idą w zapomnienie, jak na wadze ubywa ;)) pozdrowionka :**