Witam,
Temat jest dość ciekawy, ponieważ odwołam się do jednego odcinka serialu Black Mirror. Mianowicie chodzi oto, że w jednym odcinku, dziewczyna non stop sprawdzała, jaki ma ranking. Czy po uśmiechnięciu się do innego faceta, będzie miała wyższy ranking, czy zmaleje.
Ale w temacie napisałem o dobieraniu przyjaciół na podstawie rankingu. I tu również ta sama dziewczyna dawała wysokie punkty, aby zyskać przyjaciółkę. Dawała, aby druga nie obraziła się, że ranking spadł. Dała, bo pokazała ciasto i jak piecze. I co w związku z tym? Pewnie tak mnie zapytacie?
W tym odcinku było jedno i uważam to za głupie. Dziewczynie kilku osób obniżyło ranking, bo źle się wyrażała, spóźniała itd. I druga dziewczyna już nie chciała, aby przyjechała na przyjęcie, bo obniży jej ranking, ponieważ większość znajomych ma powyżej 4.5 w rankingu, a ona około 2pkt lub niżej.
Gdyby było to w naszej rzeczywistości, w realu, to społeczność by oszalała. Źle by było! Nie wyobrażam sobie, abym do znajomych zapraszał tylko tych, którzy mają ranking powyżej 4.5. To tak, jak by na Vitalii, dobierać osoby, które mają więcej znajomych z liczbą 20. Mniej, to nie będzie się zapraszać.
Jak Wy to widzicie?
tirrani
31 stycznia 2020, 18:25To się dzieje. Ty sobie nie wyobrażasz, a dla Twoich wnuków to może być normą.
Mr.Antyfas
31 stycznia 2020, 22:35Nie mam wnuków:)
tirrani
31 stycznia 2020, 22:48to może się kuedys zmienić. I o tym kiedyś właśnie mówimy.
Mr.Antyfas
1 lutego 2020, 15:49Ale ty chyba nie wiesz o czym pisałem w powyższym temacie. Nie pisałem o wnukach.
Have_fun
28 lipca 2019, 10:28Sytuacja pokazana w BM jest faktycznie trochę przerysowana i wyolbrzymiona. Ale czy nie uważasz że dążymy do takiego świata? Ludzie wstawiają zdjęcia i posty na fb czy insta kreując nierzeczywisty obraz samego siebie i swojego żyia aby zebrać jak najwięcej lajków. Ciągle w jesteśmy poddawani ocenie i wciągniani w tą machinę rankingów czy to kupując coś na ebayu czy zamawiając taksówkę. Może (jeszcze!) nie opieramy na tych rankingach gdy budujemy relacje z innymi ludźmi, ale kto wie w którą stronę to się potoczy...