Dietkowo było, napadu nie było. Moje starsze dziecko chore (chyba zareagował katarem na piątkową szczepionkę). Po południu lało, ja jestem rozlazła. Od jutra biorę do galopu moje wielorybie cielsko. Boże jak ja nienawidzę jesieni i zimy. Znów pół roku depresji. Chyba muszę się gdzieś do ciepłego kraju przeprowadzić.
zatroskana55
7 września 2010, 17:04:P jak przeprowadzka?? :)