Myślałam, że jeśli będę ograniczała się w słodyczach to dam radę zapanować na apetytem na nie i uda mi się schudnąć. Okazało się, że w moim przypadku to nie działa. Wóz albo przewóz. Schudnę tylko jeśli całkowicie odstawię biały cukier i słodycze. Świetne postanowienie, zwłaszcza, że za dwa nie Wielkanoc, prawda? Ehh... Dziś jasno określiłam plan mojego odchudzania. Dieta:
- całkowicie odstawiam słodycze i słodkie napoje
- ograniczam potrawy smażone, białe pieczywo, suszone owoce i owoce o wysokim indeksie glikemicznym jak tylko się da
- do wypieków (ciasto fasolowe/marchewkowe - bez cukru i tłuszczów nasyconych) używam mąki razowej lub orkiszowej
- kawa - jeden kubek/dzień
- płatki tylko owsiane lub otręby
- mleko 1,5% lub 0,5%
Treningi - WRACAM DO BIEGANIA :d
- min 4 razy w tyg a zazwyczaj 6 razy (nie ćwiczę zazwyczaj w ndz)
- bieganie: systematyczne wydłużanie dystansu i czasu trwania
- 2-3 razy w tygodniu ćwiczenia typu abs
Aby nie żyć w kieracie przez te święta ale też żeby chociaż nie przytyć:
- zjadam 2 małe kawałki ciasta w ndz oraz w pon a od wtorku zaczynam normalny plan diety
- nie zaprzestaję treningów na czas świąt
- nie objadam się i wybieram mniej kaloryczne potrawy ze świątecznego stołu.
Zrobię to. Schudnę