Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Walka z pracą.


Dzisiaj jest 6 dzień od kiedy zmobilizowałam swój tyłek i jestem z tego dumna. Wracam powoli do swoich nawyków,które posiadałam przed rokiem. Wczoraj po raz pierwszy nie wszamałam czegoś przed snem. Jestem z tego dumna! 

Szczerze, ciężko połączyć jest prace z "dietą", zdrowym odżywianiem nie wspominając z ćwiczeniami. Wstaje o 7:00 ledwo co się potrafię wyszykować, więc proszę mojego partnera o to aby zrobił mi obiad do pracy. Jem śniadanie tzw. szybki jogurt, przygotowuje koktajl do pracy, wlewam, wkładam to wszystko do LUNCH BOXów. I lece. 

Więc z pracą to jest tak wstaje o 7:00 wracam do domu o 21:40 i gdzie tu miejsce na ćwiczenia jeszcze?! Niestety brak, bo wole się wyspać jeśli mam kolejnego dnia do pracy.  Lecz mój plan jest taki w lipcu będę miała 20 dni wolnego co daje 11 dni pracy. 20 dni wolnego = 20 dni intensywnego spinania dupska do ćwiczeń. 

Wierze, że dam radę! Wrócę w październiku na uczelnie i własna matka mnie nie pozna!

Miłego dnia! :)

18.04.2013 - 9 kg. od wagi dzisiejszej.