Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie pozostaje mi nic innego...


jak powtórzyć wpis Agaszka, bo to jedno jedyne z uporem krąży po głowie:
ŻEBY MI SIĘ CHCIAŁO TAK JAK MI SIĘ NIE CHCE...
To jakaś pomyłka, że urlopowo-weekendowo jedząc dowolnie waga była o tyle łaskawsza. Czy to możliwe, że człowiek o 6 rano jest aż tyle cięższy niż np. o 9?
Ech. Do tego pseudo obcy, choć do @ jeszcze duuużo czasu. A może to tylko wymówka?
Nie mogę się ogarnąć. Jak balon się czuję, jak balon...
Wczoraj mój luby chciał mi wynieść stepper do piwnicy, skoro wg  niego od połowy roku się kurzy tylko...
Poniekąd racja jest...
Ale nie dam się!

kawa 40, kanapki 230 +40 + 50 = 360
jabłko 50 + 15 kawa = 65
140 + 150 warzywa z ryżem = 290

715 kcal

cdn


  • ar1es1

    ar1es1

    13 października 2011, 12:32

    mozliwe,ze o 6 wazysz wiecej-ja gdy od razu po przebudzeniu sie waze to mam np o 5 % wiecej tluszczu a mniej miesni niz po jakis 3 godz.od wstania...Pozdrawiam.

  • mate1

    mate1

    13 października 2011, 08:25

    Mam nadzieję, że nam się znowu zachce

  • AmarLaVida

    AmarLaVida

    13 października 2011, 07:56

    To zrób coś, aby go nie wynosił :)