A opasłości jak były, tak są. Kończy się na gadaniu - a potem to, to i to, tamto i siamto jest do zrobienia w domu, na mieście u rodziców.
I robi się godzina 22 i jestem zmęczona, bla bla bla, kobieto - zrób wreszcie coś dla siebie!
Z dietą nie jest najgorzej, ale zdarzają sie wpadki... teraz zbliża się @ i chyba tylko wpisami mogę to okiełznać.
Po drugie miały być ćwiczenie i przysiady - i co?
Bedą? Sama sobie zadaję pytanie, oby nie retoryczne...
kawa, marchew 20, jabłko 90 = 110
chrupkie 90
kawałeczek drożdżówki 150
zupka szczawiowa 150, jajko 100 = 250
truskawki (250 g) 70 z jogurtem naturalnym 50 = 120
szklanka soku z marchwi - 150
razowiec z żurawiną 210 + masło 50 i powidła 100 = 360
ok 1230
plan na dziś: (może to podziała)
1. zrobić 50 przysiadów,
2.poćwiczyć z Cindy (50 min)
3. machnąć 20 min na stepperku
Agaszek
29 kwietnia 2013, 09:28A ja się już nauczyłam - mówię, ze mam fitness i mam w nosie całą resztę. I to działa. Byłam ostatnio zmuszona kupić mniejsze spodnie ;-)
naja24
29 kwietnia 2013, 08:39Odkądą zrobiło sie cieplej też więcej zajęć mam no i nie zawsze starcza czasu na ćwiczenia :)
basiaaak
29 kwietnia 2013, 08:15Myf jeśli chcesz to możemy się "spowiadać" tak jak zaproponowałam. Tylko że ja zacznę prawdopodobnie 6 maja. Teraz wyjeżdżam na długi weekend, z dietą będzie ciężko. Ćwiczeń też nie będzie poza rowerem i wycieczkami górskimi. Pewnie wpadną lody ze Szczawnicy i jedzonko grillowo - piwne...Ale Ty walcz :)