Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4/7 2/11


Pomału otrzepuję (z wyobraźni) okruszki pączków... niemetafizycznych. Przeciwnie, tłustych i pysznych.
Małymi kroczkami wychodzę z kokonu bólu...

Cichutko, dyskretnie - tak żeby ból i kompuls bólowy nic nie wiedziały, planuję dzisiejszy dzień - dietka i ćwiczenia...
Muszę się poruszać, tak chociaż troszeczkę - żeby ciało wiedziało gdzie ma mięśnie...

Wykoleiłam się i  tak błądzę już od 2 tygodni...
Chcę, muszę wrócić na właściwe tory.

serek biały 120, pomidorek 20, rzodkiewki 20 = 160
marchewka 20, jabłko 100 = 120
warzywka 180 duszone w woku z makaronem chińskim 200 = 380

660 kcal
cdn...
  • basiaaak

    basiaaak

    16 stycznia 2014, 12:50

    Pączki też są czasami potrzebne :) Aczkolwiek ja jadam je tylko raz do roku. I mimo, że nie raz mi tak w sklepach pięknie pachną to potrafię się powstrzymać przed zakupem (aż dziwne)

  • naja24

    naja24

    16 stycznia 2014, 08:01

    powoli do celu :) miłego i udanego dnia