Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
piąteczek - nareszcie!!!


Dzień doberek!!!
Jak Wam się wstawało w ten  śnieżny poranek!!!
Ja wychodzę z domu o 5:20 i nawet jeszcze nie jest nic odśnieżone więc zanim doszłam na przystanek autobusowy to spodnie miałam do kolan mokre   i przy okazji niezły trening na nogi z rana gratis!!! Niestety nie mogę powiedzieć, że wyspałam się... Moje ruchy są dziś tak spowolnione i ociężałe jak u sparaliżowanego ślimaka!!! Mózg też jakoś wolniej trybi!!!
Boję się, że coś w pracy coś namieszam, bo wstyd się przyznać, ale już dwie sytuacje miałam, gdzie po prostu zapomniałam o czymś i to spowodowało, że musiałam się trochę obudzić i nadrobić szybko.
Oby do 15 i fru do domu bez zatrzymywania!!!


Dietka moja dziś wyglądała tak:

5:00 śniadanie - bułka orkiszowa z twarożkiem - 310 kcal
kawa inka z mlekiem - 65 kcal
10:00 II śniadanie - pół kajzerki z paprykarzem szczecińskim - 230 kcal
16:30 obiad -  warzywa na patelnię - 126 kcal
łyżka oliwy - 80 kcal
szpinak z serem pleśniowym - 200 kcal
18:00 podwieczorek - przespałam - 0 kcal
21:00 kolacja - ??? - kcal
RAZEM:  1242 kcal

c.d.n.

  • nattaliie

    nattaliie

    8 lutego 2013, 12:09

    w zyciu nie wstalabym o 5tej :) a codziennie to juz w ogole...ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. W kazdym razie podziwiam Cie:) ps. ja jenym okiem pracuje drugim zaglądam na vitalie :))) dla chcacego nic trudnego:)