korci mnie, żeby się codziennie ważyć i sprawdzać czy są efekty! chociaż wiem, że to zgubne! na razie się trzymam! ale po tym jak stanęłam w sobotę na wadze i ujrzałam 2,5kg mniej niż w momencie startu to strasznie mnie ciekawi jak ta waga się zmienia teraz, w drugim tygodniu, szczególnie, że niedziela to był dzień cały cheat day, a do kolejnej soboty tak daleko ;)
jak na razie przestrzeganie diety w miarę idzie, przepisy w 90% są bardzo smaczne, zapewniają dawkę słodyczy, więc nie ciągnie tak do ciast, ciasteczek i innych słodkości, porcje są tak duże, że się zastanawiam jak to możliwe, że chudnę jedząc TYLE :P ale najważniejsze, że działa (mam nadzieję, bo oczywiście nie wiem jak ten tydzień wypadnie :P )
Cathwyllt
20 września 2017, 13:57Ja się przez 8 lat ważyłam codziennie i wszelkie próby porzucenia tego nawyku zakończyły się porażką. Już z tym nie walczę, ważę się kiedy chcę - zwykle codziennie, czasem mam jeden, góra dwa dni przerwy. Nie ma w tym nic złego dopóki widząc pół kilo do góry nie załamujesz się i nie rzucasz diety, tylko robisz dodatkowy trening, żeby tę nadwyżkę zbić ;)
mysia-sia
21 września 2017, 08:30wir pracy i dzieci skutecznie uniemożliwiają mi takie ważenie od dobrych kilku lat :P przez ostatni rok nie ważyłam się ani razu! więc jak stanęłam na wagę już po podjęciu decyzji o odchudzaniu, żeby mieć co wpisać w tabelki byłam zaskoczona (pozytywnie :P bo myślałam, że jest dużo gorzej :P ) i przede wszystkim musiałam jechać po wagę, która została u rodziców :P
czarasia
21 września 2017, 08:498 lat codziennie na wadze? trzeba to opanowac. To szaleństwo :)
Cathwyllt
21 września 2017, 09:51Taka pozostałość po etapie zaburzeń odżywiania. Ale Czarasia, w tym szaleństwie jest metoda ;) Poważnie, doszłam do tego etapu, gdy skok wagi zamiast mnie załamywać, to motywuje do cięższej pracy i u mnie to działa. Czasem oczywiście humor taka waga zepsuje, ale jeśli z tej złości na taki skok wagi zrobię trening na godzinę zamiast na pół jak zwykle, to plus dla mnie :)
mysia-sia
21 września 2017, 10:30W sumie to rzeczywiscie moze byc niezly motywator, chociaż ja nie wiem jak by na mnie takie dziala skoki
czarasia
20 września 2017, 13:37a ja wymiękam i się ważę prawie codziennie :) ale tez nad tym pracuje! :D
mysia-sia
21 września 2017, 08:283mam za Ciebie kciuki! a są chociaż efekty zadowalające? :P
czarasia
21 września 2017, 08:48tak efekty są takie jak powinny. Ale już powoli opanowałam ten nawyk :p
angelisia69
20 września 2017, 13:35pokaz SIŁĘ/ASERTYWNOŚĆ i zwaz sie dopiero w ustalonym terminie ;-) co do jedzenia,wlasnie tak jest ze "trzeba jesc by schudnac" Pozdrowionka
mysia-sia
21 września 2017, 08:27walczę ;)
jarzywo
20 września 2017, 13:06chyba mam podobnie... tupanie nóżkami co dzień i.. może bym sie ważyła częściej gdyby nie fakt że nie mam wagi w domu :)
mysia-sia
21 września 2017, 08:27:D to jest rzeczywiście utrudnienie ;)