Witajcie Słoneczka!!!
Dzisiaj jest już lepiej, jeszcze czuję trochę ból mięśni tu i ówdzie, ale idzie przeżyć... Hihi, wczoraj odpuściłam ćwiczenia na modelowanie, były tylko brzuszki 100szt i 40km na rowerku. Naprawdę nie byłam wstanie wczoraj ćwiczyć więcej, nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Nie wiem czy dzisiaj wogóle znajdę czas na ćwiczenia, do późna pracuję , a wieczorem mam spotkanie. Dam znać jutro. Z dietką było ok. W tym tygodniu jeszcze wybiorę się na basen, bo nie wiem czy pisałam ale po ostatniej sobocie i biczach wodnych czułam się super dobrze i muszę to powtórzyć. Reszta narazie bez zmian.
Pozaglądam co u Was, ale w międzyczasie jak zwykle bo jestem znowu zabiegana.
Buziaczki Kwatuszki!!!
GGVEN
9 lipca 2008, 19:27bo Myszko kochana.... ja ani 100 brzuszków, ani rowerka... więc gratuluję Ci zapału i mam wielką nadzieję, że ja też w końcu zacznę się ruszać... więcej :) ale i tak jestem z siebie dumna - dziś byłam na pilatesie :) hmmmm rozciąganie też jest ważne ;> Całus :*
pasokonik
9 lipca 2008, 16:51to rewelacja..znów mi o nich przypomniałaś:d...dzięki
totylkojaa
9 lipca 2008, 15:41ty jesteś pełna mobilizacji trzymam kciuki za ciebie powodzenia i dzięki za wsparcie
Olusia18
9 lipca 2008, 15:00Kurcze! dlaczego ja się nie mogę tak zmobilizować:( Pozdrawiam;p
gusiaczekaga
9 lipca 2008, 11:29witaj skarbie.oj widze ze szalejesz och szalejesz:) ja tez tak chce:)dzis rano dalej byl plan jedzenia dietkowych rzeczy i........skonczylo sie na bialym chlebie z pasztetem:( jeju tylko mnie bic!!i opierdzielic!!mam nadzieje ze choc sie lepiej skonczy!!buziolki i milego spotkania!!czyzby to byl jakis przystojniak o ktorym nigdy nie wspominasz?buzi buzi cmok
Ilona33
9 lipca 2008, 10:38Wiesz co, dzieki Tobie odkurzyłam swój rowerek, chyba ta mobilizacja działa w obje strony ;) I spokojnie mozesz mnie przescignac w przejechanych km ;-) Bede nawet bardzo rada ;) Ja chodze co drugi dzien na fitness, wiec Ty musisz pedałować podwójnie hi hi hi ;-) Pozdrawiam Cie bardzooo serdecznie ;-)
izabelka1976
9 lipca 2008, 09:37jestem Myszko, jestem i cały czas śledzę Twoje poczynania!!! Nie dajesz się i świetnie sobie radzisz! Mega ruch, uczciwa dietka, toż kilogramy zaraz zaczną od Ciebie uciekać gdzie pieprz rośnie :o))) Buziaki!
Grosik83
9 lipca 2008, 08:01..tak sobie poczytałam o Twoim rzucaniu... Też zajrzałam do tego klubu "powrotu do czystych płuc". Trzymam kciuki za Ciebie i życzę mocno powodzenia :)