Witajcie Słoneczka!
No i nastał pierwszy, oficjalny dzień ważenia. Mój wynik to -2,10kg... Yupiiiiiiiiiiiiiiii. Strasznie się cieszę. Dietka nadal zachowana bez żadnych wpadek, ćwiczenia wykonane w 120% więc uważam ten tydzień za baaaardzo udany. Ale jeszcze na nagrody za wcześnie... Jak osiągnę stabilną 7 to zaszaleję... Dziękuję Skarby że jesteście, bez Was nie było by tak jak jest. Właśnie zdecydowaliśmy że bedziemy dzisiaj pracować do 12.00, zreszta tak waszscy chcieli. Bardzo sie cieszę bo nie lubię popołudniami wyjeżdżać. Jeszcze tylko skoczę do domku bo obiecałam synkowi mojej kuzynki przywieź parę rybek akwariowych i muszę słowa dotrzymać.... No i jak wszystko dobrze pójdzie to od poniedziałku wkońcu mój net bedzie działał w domu.. O rany, nie wiem jak ja wytrzymałam bez niego pół roku, a raczej bez popołudnowego kontaktu z Wami. Teraz jeszcze tylko pomyślę co mam zabrać ze sobą, żeby nic nie zapomnieć i w drogę. Miłego weekendu. Buziaczki Kochaniutkie.
aga20051974
31 października 2008, 22:59Nic dodać nic ująć!!!!!!!!!!!!!!!!Udanego pobytu u mamy!!!!!!!!!!!!
joanna1996
31 października 2008, 10:16wielkie gratulacje!!!Jak się człowiek uprze, to waga musi spaść, tylko się trzeba bardzo pilnować!
asyku
31 października 2008, 10:04zbijamy kilogramy na całej linii .Ja ważyć się jeszcze nie będę dopiero w listopadzie.Czuje ,że będzie dobrze!!pozdrawiam!!
dagwoj
31 października 2008, 09:52przede wszystkim za wytrwalosc, a drugie za postepy :))
ikebano
31 października 2008, 08:45wspaniały efekt!!gratuluję i dopinguję Ci ze wszystkich sił Kochana:)miłego weekendu