No, w końcu znalazłam czas na dłuższy wpis.
Święta minęły mi sama nie wiem kiedy, w niedzielę obiad u cioci, wróciłam z mamą do domu bardzo późno. Wczoraj ja zapraszałam na ciasto i kawę w ramach moich urodzin (które wypadają za dwa dni). Potem byliśmy u K. z kumplem, zrobiliśmy grilla w towarzystwie piwa
Dzisiaj nie śpię już od 7, ale dzięki temu udało mi się pobiegać przed burzą i deszczem, która właśnie trwa. Śliczny dzień był dzisiaj, ale było bardzo duszno i byłam przekonana, że burza nas nie ominie. Miałam rację. Z biegania udało mi się wrócić 10 minut przed ulewą. Biegałabym może więcej, ale chyba zaczyna nękać mnie jakaś alergia, a że nie wzięłam ze sobą chusteczek to musiałam wracać do domu, żeby nie pociągać nosem co chwilę Bądź co bądź dzisiejszy dystans jest moim najdłuższym dystansem na razie jeśli chodzi o bieganie na zewnątrz. Na bieżni zrobiłam ostatnio 7km i było o wiele łatwiej niż w plenerze, hmm...
Do dzisiejszej aktywności mogę zaliczyć jeszcze 5km spaceru (do centrum i z powrotem). Postanowiłam, że przy ładnej pogodzie nie będę jeździła autobusami/tramwajami. No chyba, że do pracy, bo w jedną stronę mam prawie 9km
Może podczas oglądania Pierwszej Miłości zrobię jeszcze Mel B pośladki i brzuszki.
[EDIT: zrobiłam! mimo lenia ;) 10 min Mel B pośladki + 40 brzuszków]
Tak jak pisałam wcześniej, w Święta sobie pofolgowałam. Jedyne czego udało mi się uniknąć to majonezu, nie jadłam go wcale w czasie Wielkanocnego śniadania. W niedzielę był jednak kawałek babki drożdżowej, kawałek sernika, 5 krówek, sooolidny obiad (ja akurat jadłam pierś z indyka i uważałam z sosem) no i wino, sporo wina Jeśli chodzi o poniedziałek to też niezbyt, na śniadanie jajecznica na maśle (mama robiła), na obiad schabowy z ziemniaczkami (nie jadłam schabowego od stycznia, to zawsze jakiś plus ), no i potem kawałek sernika mojej roboty, jedna muffinka z nadzieniem jagodowym, jedna delicja, kilka Toffifee i u K. kawałek karczku z grilla i zżarłam (nie wiem po co aż tyle) 4 kromki chleba tostowego + dwa piwa.
No cóż, najadłam się wszystkiego, co zabronione. Dziś jeszcze na śniadanie zjadłam kawałek sernika, który został, bo był zbyt dobry aby wyrzucać, a nikt już by go nie dojadł.
Zdjęcie nie do końca oddaje uroku sernika. To w sumie mój pierwszy udany sernik, na spodzie z herbatników, masa serowa z kajmakiem + masa kajmakowa u góry Następnym razem zamiast orzechów włoskich posypię podprażonymi płatkami migdałów. Mi smakował baaardzo i wbrew pozorom nie był wcale taki słodki. Mniam!
Dziś byłam na zakupach, w sumie nic konkretnego nie chciałam kupić, ale skorzystałam z Rossmannowskiej promocji -49% na wszystkie róże, podkłady i pudry. Podkład akurat kupiłam w piątek przed świętami, więc tym razem skusiłam się tylko na puder. W przyszłym tygodniu będzie promocja na tusze, cienie i kredki do oczu, a za dwa tygodnie na lakiery do paznokci i błyszczyki. Zamierzam kupić jakiś fajny lakier, bo ostatnio mam bzika na tym punkcie
Kupiłam jeszcze koszulkę. House ma fajną (a przynajmniej mi się podoba) festiwalową kolekcję. Spodobało mi się parę innych rzeczy jeszcze, ale na razie się wstrzymałam, może niedługo będą jakieś bony rabatowe
Kupiłam jeszcze bransoletki w Sinsay'u, takie na sznureczku, ale z normalnym zapięciem. Nie założyłam w sklepie, a w domu okazało się, że są za duże na mój nadgarstek Szkoda, bo ładne.
Dzisiejsze menu:
1. Śniadanie (mistrzów) - 8:30:
kawałek sernika
Około: 500 kalorii
2. II śniadanie - 13:00:
placek z płatków owsianych z łyżeczką dżemu porzeczkowego Łowicz 100% owoców (super skład, cena nieco gorsza )
Około: 225 kalorii
3. Obiad - 16:00:
sałata masłowa, pomidor malinowy, ogórek zielony, 1 jajko na twardo, ugotowana pierś z kurczaka (ok. 170g) + grzanka z ciemnego chleba ze słonecznikiem
Około: 390 kalorii
4. W międzyczasie - 18:00:
kawa zbożowa Anatol o smaku waniliowym z mlekiem 2%
Około: 40 kalorii
5. Kolacja - 20:30:
jajko na twardo, plasterek szynki, kromka chleba ze słonecznikiem + serek wiejski 150g
Około: 320 kalorii
ŁĄCZNIE: na oko jakieś 1500 kalorii.
Mimo tego sernika nie tak najgorzej.
Jutro uczelnia do 15:50. Potem mam iść z ciocią na basen, a przynajmniej tak się umawiałyśmy
Basen jest na 18:00, więc nie wiem jak ogarnąć to jedzeniowo, bo na uczelni zjem około 13:00.
Chyba po prostu jak wrócę do domu to zjem jakiegoś banana + orzechy, a po basenie obiadokolację.
No, a w czwartek, piątek i sobotę praca... W czwartek (w urodziny) od 13 do 21, w piątek na 8 do 18 i w sobotę od 13 do 21. Całe szczęście, najprawdopodobniej udało mi się załatwić wolną majówkę. Swoją drogą taka majówka to kolejny "zły czas" na dietę. Ehh, a po drodze w niedzielę jeszcze mecz, długo wyczekiwany. Na pewno będzie alkohol (oblewanie mam nadzieje wygranego meczu + moich urodzin), także do niedzieli muszę obejść się bez wpadek (no może małe ciacho w urodziny )
Jeszcze parę fotek ze Świąt i lecę pozmywać, poćwiczyć może i ogarnąć paznokcie.
Moje pisanki Poszłam na łatwiznę w tym roku.
Poobiedni niedzielny spacer z psem. Nikt więcej nie chciał ze mną iść
Po drodze napotkałam takie widoki. Tak ślicznie teraz na zewnątrz
monikabla
22 kwietnia 2014, 21:01Wygladasz fantastycznie !! ;]A ciacho ... nikt nie przeszedlby obojetnie.
madzialkas
22 kwietnia 2014, 18:15Sernik - marzenie. I jakie pyszne śniadanie. :) Ten puder kiedyś używałam, bardzo fajny.
dietasamozuo
22 kwietnia 2014, 17:51śliczne baleriny :) ps; jak robisz placek z płatków owsianych? płatki zamiast mąki?
nadson
22 kwietnia 2014, 17:56Dzięki :) A co do placka: 3-4 łyżki płatków owsianych błyskawicznych (można dodać też otręby) + 1 jajko + odrobina mleka. Mieszam wszystko i na odrobince (dosłownie odrobince) masła smażę aż się ładnie przyrumieni :)
nadson
22 kwietnia 2014, 17:56Pomyłka, miałam na myśli płatki owsiane górskie rzecz jasna ;)
dietasamozuo
22 kwietnia 2014, 17:58u mnie na odrobince się nie sprawdzi, bo mam już zdarty teflon calkiem XD ale na łyżeczce ujdzie także git. dzięki :) ja robię takie też tylko zamiast platkow łyżka mąki + jabłuszko + cynamon i świetne :)
nadson
22 kwietnia 2014, 18:15A właśnie, zapomniałam, że dodaję czasami cynamon, wtedy są idealne. Odkąd spróbowałam u chłopaka jest to jedno z moich ulubionych śniadań ostatnio (oprócz owsianki :D)
dietasamozuo
22 kwietnia 2014, 18:15mm, wypróbuję na pewno :)