Moje wyzwanie: Schudnąć do Bożego Narodzenia... :D
Zostało nam laski tylko 51 dni... Boję się okrutnie tej diety... Nie wiem właściwie co zrobić, żeby się udało... Po prostu żyć każdym dniem.. przeżywać wszystko z zadowoleniem i traktować dietę jako przygodę, a nie karę... Hm... Klucz do sukcesu.. Ale czy i na dziewczynę z ED zadziała? Przecież są rzeczy nad którymi nie mam kontroli... Czasem zapali się jakaś dziwna lampka i muszę jeść... :(( ( nie tak normalnie, tylko dużo...) Nie chcę o tym myśleć.. W ten sposób tylko utrudniam sobie życie...
Także tego no...
Menu:
Śniadanie:
-2 kanapki z serem ż (300)
2 Ś:
-2 kanapki z serem ż (300)
-parę chipsów -.- :D (z50)
Obiad:
-zupa jakaś tam coś alla pomidorowa (300-no pewnie coś takiego)
-3 kanapki (dwie dżem, jedna ser ż) (450)
NAPOJE:
-herbata x3 (będę pić jeszcze ;3) tj. 0,75l (mało!!!)
Suma kalorii: ok. 1500 kcal
AKTYWNOŚĆ
-killer (Chodakowska)
Ogólnie nie najgorzej...
Co trzeba poprawić?
Zamiast dżemu- jabłko, zamiast sera żółtego- biały... wgl zamiast chleba- ciemne pieczywo. Oczywiście więcej płynów...
To chyba wszystko ;]
Tym oto nudnym akcentem kończę mój nudny wpis :D
Do jutra :D
Lovelly
4 listopada 2014, 13:17Kochana ja w Ciebie wierzę dietkę proponuje wzbogacić o dużą ilość warzyw, chudego mięska, rybki wedzonego, pieczone gotowane no wszystkie możliwe owoce kefirek pieczywko pelnoziarniste, porcję produktów tj. Kasza jaglana gryczana itp..wierzę w Ciebie i trzymam mocno kciuki! Buziaki;*
Nastel
4 listopada 2014, 16:50dziękuję :))
marta80a
4 listopada 2014, 11:27:* Powodzonka!
Nastel
4 listopada 2014, 16:51dziękuję :))