Całą dietę i marzenia że będę kiedyś szczupła.........już mi się odechciewa tego wszystkiego..........odechciało mi się wszystkiego. dziś normalnie doła mam, pierdole nie sprzątam domu , nie gotuję już więcej, nie nie nie. wiecznie niedoceniona a zawsze za mało zrobione.........od 2 lat siedze w domu z synkiem z dala od rodziny i przyjaciół z Polski a tutaj koleżanki mają mnie w dupie bo mam dziecko a one nie będą ryzykować że razem gdzieś pojedziemy i mały będzie płakać albo że przyjdą a on je pobrudzi.w sumie w dupie mam takie koleżanki zobaczymy jakie będa mądre jak będa kiedyś miały dzieci..wtedy świat się zmienia i podejście do życia też...........nikt mnie już nie odwiedza a ja sama z małym czekam na powrót taty z pracy i sprzątam i gotuje i dupa dupa dupa.................serio ja już wymiękam .....chciałam jutro pojechac sama na godzinę na miasto to nie mogę i koniec bo ten mój od razu problemy że dlaczego sama że w trójkę ..........idz do h.............od 2 lat nigdy nie wyszłam z domu sama nawet do lekarza........zawsze w 3. robie se wyżerkę idę do łóżka włączę film i będę się objadać we wyrze bo tak chce . co będzie jutro się zobaczy.
dytkosia
12 września 2011, 22:08niby z chłopem w domu, ale do wszystkiego sama, bo cały dzień go nie ma, w sumie to można powiedzieć, że w domu teraz tylko nocuje. Ale zawsze wieczorem jest do kogo się przytulić i z kim pogadać do póki nie padnie
elasial
11 września 2011, 19:11sam zostać z dzieckiem,bo to jest ogromna odpowiedzialność,dlatego już woli nawet na zakupy pójść z Tobą i dziecięciem,bo wtedy i tak Ty masz nad dzieckiem kontrolę. Jesteś bardzo dzielna. Każdy czasem ma doła. ...Na widok Twoich pachnących naleśników z atawara zawsze ślinka mi leci .
zoneczka2007
11 września 2011, 17:06tez mialam taki kryzyzs! Ponad 3 lata w domu z dzieckiem.Zero znajomych tylko maz i dziecko i tesc. Wkoncu postawialm sprawe jasno i zapisalam sie na silownie!! Teraz wlasnie zalatwiam przedszkole dla malucha i wracam do pracy. Troche mnie to kosztowalo wysilku ale postawilam na swoim. Tobie tez sie wszystko pouklada.Caluje
aneczka789
11 września 2011, 07:34Nie poddawaj się. Może porozmawiaj z mężem że chcesz trochę czasu sama spędzić. Może to zrozumie on chodzi do pracy to może się wygadać, a ty chcesz po prostu sama gdzieś wyjść. 3mam za ciebie kciuki. NIE PODDAWAJ SIĘ!
maja2011
10 września 2011, 22:50ej głowa do góry, każdy ma czasami gorsze dni, takie życie, a może tak rozmowa z mężem, wypad na miasto (sama)......pozdrawiam
linka51
10 września 2011, 22:30tez mam takie doły też wszędzie ze stadkiem! a może wymknij się ukradkiem jutro, pod pretekstem nawet wyjścia sprawdzenia poczty czy coś :D ja tam bym uciekła :D w sumie nie odczuwam aż tak bardzo potrzeby wyjścia gdzieś samej ale gdybym miała taki napad to niech się wszystko wali pali niech choćby skały srały to bym wyszła na pół godziny nawet bez uprzedzania, przecież M to też dorosły człowiek i to jego dziecko!!! a koleżanki to masz tutaj jak tamte takie paniusie, tutaj masa umazanych utytłanych mamć z dzieciakami na rękach :D
dytkosia
10 września 2011, 22:27Moją odskocznią stały się studia. Wybrałam sobie tak, że muszę nocować choć początkowo wracałam na noc, choć jechałam ponad 120 km. Teraz zostaję przecież nie mogę być na zajęciach nieprzytomna (a nie raz jestem ale z innych powodów ;P)
dytkosia
10 września 2011, 22:21mojemu też ciężko było zrozumieć, że potrzebuję chwili wytchnienia, oprócz prowadzenia domu i wychowywania dzieci jeszcze pracuję. Praca nie należy do najłatwiejszych, bardzo obciąża psychicznie. Tu gdzie teraz mieszkam też nie miałam koleżanek wszystkie zostały tam, tu nie miałam nawet czasu na poznanie jakiś nowych. Jednak z czasem coś zaczęło się zmieniać. Choć dalej nie raz na prawdę mam dość, i przez pewien czas widziałam radość tylko w jedzeniu, jednak postanowiłam to zmienić, małymi kroczkami
majunia7731
10 września 2011, 22:17nie załamuj się....pomyśl że jutro będzie lepiej, że synuś kiedyś urośnie, pójdzie do przedszkola i będziesz miała trochę wolności.....ja siedzę w domu od 14 lat z niepełnosprawnym dzieckiem i jedyne chwile wolności jakie mam to tylko wtedy gdy córa jest w szkole (oczywiście o ile jest zdrowa) ale przez bite 8 lat siedziałyśmy w domu i też nigdzie nie wychodziłam bez dziecka. Tyle lat minęło, potraciłam wszystkie koleżanki ale jeszcze się trzymam. Ty też dasz radę, tylko staraj się myśleć pozytywnie. Pomyśl o jakiejś pasji, o czymś co zajmie Ci czas gdy będziesz siedzieć sama w domu. Ja zaraziłam się fotografią, w domu czytam i uczę się teorii, poza domem pstrykam fotki i ciesze się z tego że to mam. Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i wytrwałości.