Kolejny, 3 dzień za mną... Nie powiem że jest łatwo bo jest tyle pokus że masakra... Najgorszą moją wadą jest to że ja bym już, szybko chciała zobaczyć efekty, że nie chce mi się czekać przez co boję się że się poddam :( Jak Wy sobie radzicie w chwilach zwątpienia, lub gdy macie ochotę zgrzeszyć?
minikate
18 stycznia 2014, 22:13Też mam tak samo, chciałabym efektów już, natychmiast! Ale właśnie w takich momentach przewalam setki zdjęć podobnych do tego powyżej... i już się nie łamię :) Poza tym wyznaczam sobie bliskie cele, np 1 miesiąc bez słodyczy, 30 dniowe wyzwania (aktualnie przysiadowe), jeszcze tylko 10 minut trening, itd. kiedy wiem ile zostało mi do końca łatwiej mi walczyć :)