Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 87 Z 90 czyli francuskie grzechy a waga


ograniczę się tutaj do tych kulinarnych ;)

wino, bagietki, sery i rogale musiały zostać zauważone przez moja łazienkową.. i tak okazała dużą łaskawość, bo pokazała dokładnie tyle, co tydzień temu. Mimo, że od wtorku byłam grzeczna i zrobiłam jeden trening, ale to trochę za mało czasu na skuteczną pokutę. Najpierw byłam zawiedziona, ale jak sięgnęłam pamięcią do normandzkich śniadań i kolacji, zrobiło mi się trochę głupio. Kobieto, zastanów się, czy waga spada od takiego jedzenia? to by było raczej mocno nie fair. . Tak sobie nawrzucałam i postanowiłam się ucieszyć, co niniejszym czynię (impreza)

jutro jedziemy do znajomych odebrać mój samochód (zaniemógł i został), a przy okazji pomożemy wodować żaglówkę na Jezioraku. Pewnie w sobotę trochę popływamy, a w niedzielę spróbujemy wrócić do domu moją smoczycą. Oby się udało. Trzymajcie kciuki.

A od poniedziałku zaczynam kupować nowy samochód. Planowałam to dopiero w przyszłym roku, ale sytuacja jest podbramkowa i nie ma na co czekać. Bunt smoczycy skutecznie mnie odrzucił od korzystania z jej usług. Próbowałam ją przekonywać, rozmowy, opłacone pobyty w spa, prywatny terapeuta, a ona dalej te swoje fochy ;(

Nie, to nie. Moja cierpliwość też ma swoje granice, mimo głębokiej sympatii. Bo tak naprawdę, to ja ją bardzo lubię i dobrze wspominam naszą siedmioletnią współpracę (obecnie skończyła 10 lat). Niestety, samochód musi być pewny. Nie mogę się bać jechać w trasę, a naprawdę często jeżdżę sama w delegacje po kilkaset kilometrów. Pora na zmianę 

  • Nelawa

    Nelawa

    6 lipca 2019, 11:29

    Prywatny. Służbowym bym się tak nie przejmował ;)

  • vita69

    vita69

    6 lipca 2019, 10:07

    to bedzie Twój prywatny samochód czy slużbowy??

  • DARMAA

    DARMAA

    4 lipca 2019, 21:52

    To prawda samochód musi być nie zawodny!