Dlugo mnie nie bylo-coz dopadla mnie proza zycia... Pomijam walke z kilogramami,bo ja przegralam...najgorsze jest to,ze czuje jakbym gubila gdzies siebie.mam prawie 40 lat i coraz bardziej uswiadamiam sobie,ze zyje tak jak inni tego ode mnie oczekuja...A ja gdzie? Gdzie moje marzenia,potrzeby,czasem nawet moje zdanie... Z jednej strony nie chce sie klocic i byc zolza,ale jak osaignac zmiany bez rewolucji? Bylam u psychiatry-podobno to nie depresja,tylko co kryzys wieku sredniego?! Myslalam,ze to maja faceci...
inesiaa
2 stycznia 2014, 13:39Mi taki kryzys zabral 2 lata zycia w wieku 31 lat sie zaczelo (w tym wieku tez jest to mozliwe, od niedawna to wiem)....walcze i stosuje zdrowy egoizm, dbam o najblizszych ale swoje potrzeby stawiam wysoko i wymagam respektowania ich...walcz o siebie i dbaj, nikt tego lepiej nie zrobi niz Ty sama, trzymam kciuki:)
optymistkaS
2 stycznia 2014, 11:34Bierz życie w swoje łapki i działaj. Nie rezygnuj z tego co lubisz, kochasz - masz do tego prawo! Podrawiam
tdro13
2 stycznia 2014, 08:55:-) Tylko my kobiety żadko mamy kochanków i kupujemy sportowe samochody . Nasze oczekiwania gdzieś giną w prozie dnia codziennego . Jeseśmy jak dobrze naoliwione maszyny . Dom ,praca, rodzina ....., Dla nas samych mało w tym miejsca a jak już chcesz coś zmienić ,to uważaja cie za dziwaka Nie jesteś w tym osamotniona
Niecierpliwa1980
2 stycznia 2014, 08:32Tylko ty trzymasz swoje życie w garściach- wykorzystaj ten argument najlepiej,jak umiesz. Czasem trzeba być egoistą,żeby pokochać samą siebie -a wtedy innym też będzie z Tobą dobrze :-)